Na początku października zeszłego roku media obiegły wieści o tym, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzy się temu, czy polscy influencerzy wystarczająco wyraźnie informują odbiorów o sponsorowanym charakterze ich postów. Choć dziś wpisy okraszane hasztagiem "współpraca" stały się już w większości standardem, to jeszcze kilka miesięcy temu celebryci reagowali na nowe zasady dość skrajnie.
O ile większość znanych osobistości jakoś się dostosowała do nowych wymogów, to jeszcze w listopadzie poinformowano, że niektórzy influencerzy mieli migać się od przedłożenia stosownych dokumentów. Wśród internetowych celebrytów, którzy mieli nie odbierać korespondencji lub unikać odpowiedzi na pytania, które miałyby rozwiać wątpliwości urzędników, znaleźli się wówczas m.in. Maffashion, Marcin Dubiel czy Kruszwil.
Przypomnijmy: Maffashion, Marcin Dubiel i Lord Kruszwil na celowniku UOKiK-u! "Wszczęliśmy postępowanie w sprawie NAŁOŻENIA KARY"
Choć od tego czasu minęło już kilka miesięcy, to oddalające się widmo wielotysięcznej kary okazało się wyłącznie pozorne. Dziś prezes UOKiK Tomasz Chróstny ogłosił, że spełnił swoje groźby i przykładnie ukarał sześciu rodzimych influencerów, którzy mieli wykazywać się brakiem chęci współpracy. Tym samym celebryci mieli utrudniać proces weryfikacji tego, czy i kto zawinił przy stosowaniu niedozwolonych praktyk.
Liczyliśmy na dobrą wolę twórców internetowych, jednak część z nich nie odpowiadała na zadane pytania, unikała przedstawienia konkretnych dokumentów czy informacji lub nie odbierała korespondencji. Brak współpracy w toku postępowania to poważne naruszenie, może bowiem utrudniać udowodnienie stosowania niedozwolonej praktyki, a także wydłuża znacząco możliwość ustalenia stanu faktycznego - czytamy w oświadczeniu.
W związku z tym ujawniono też wysokości kar pieniężnych oraz to, kto będzie musiał je teraz zapłacić:
Kruszwil Marek Kruszel - 50 tysięcy złotych
MD Marcin Dubiel - 25 tysięcy złotych
Maffashion Julia Kuczyńska - 30 tysięcy złotych
Paweł Malinowski - 20 tysięcy złotych
Marcin Malczyński - 10 tysięcy złotych
Marley Marlena Sojka - 4 tysiące złotych
Warto wspomnieć, że na razie decyzje nie są prawomocne, a wspomnieni influencerzy mogą się od nich odwołać. Co prawda jeszcze nie wiemy, czy któreś z nich ma takie plany, ale postanowiliśmy zapytać Maffashion, jak komentuje fakt nałożenia na nią aż 30 tysięcy złotych kary. Influencerka twierdzi, że powodem miało być wysyłanie pism przez urzędników pod złe adresy.
Też się dziś o tym dowiedziałam. Kary dla poszczególnych osób mają różne motywy. "Część osób nie odpowiadała na zadane pytania, unikała przedstawienia konkretnych dokumentów czy informacji lub nie odbierała korespondencji". W moim przypadku od początku chodziło o nieodebranie korespondencji. Ta była wysyłana na kilka adresów. A były to adresy, pod którymi od dawna nie zamieszkuję, nie bywam w nich, mieszkają tam od dawna inni lokatorzy. Korespondencja równolegle była wysłana także do mojego managementu i tu odpowiedź do UOKiK trafiła w wyznaczonym przez urząd terminie - mówi Kuczyńska.
Jednocześnie Julia zapewnia, że te pisma, które trafiły w jej ręce, miały się spotkać z odzewem.
Dodam, że gdy później korespondencja kierowana bezpośrednio do mnie dotarła pod właściwy adres, wysłałam wszelką niezbędną dokumentację. Jednym słowem "utrudnianie" w postaci nieodebranej przeze mnie fizycznie korespondencji kosztowało mnie 30 tysięcy złotych - podsumowuje gorzko.
Nie wiem, kto dalej wjedzie na tapet. Wszyscy do jednego wora są wrzuceni. To najdroższa korespondencja w moim życiu - dodaje na koniec.