W ostatnich miesiącach o Antku Królikowskim więcej mówi się w kontekście jego życia prywatnego niż zawodowych poczynań, choć trzeba przyznać, że nawet ich nie brakuje, bowiem 31-latka regularnie można oglądać w kolejnych produkcjach filmowych. Mimo wszystko to wyjątkowo burzliwe życie uczuciowe aktora zdaje się bardziej interesować jego fanów.
Oprócz filmowych zobowiązań Antek musi też pamiętać, aby wywiązywać się ze swych celebryckich obowiązków. Wnioskujemy więc, że właśnie w tym celu w miniony wtorek Królikowski pojawił się na pokazie mody. Być może jego obecność tam przeszłaby w mediach plotkarskich bez większego echa, ale tak się wcale nie stało. A wszystko to za sprawą spotkania aktora z... Bartłomiejem Misiewiczem.
Sytuacja była o tyle "zabawne", że Królikowski w ubiegłym roku wcielił się w postać inspirowaną byłym rzecznikiem MON-u w filmie Patryka Vegi.
Pudelek był świadkiem tego spotkania, a więc korzystając z okazji, postanowiliśmy nieco podpytać Antka o to, czy w zasadzie nie było to dla niego dość niezręczne spotkanie, biorąc pod uwagę kontrowersyjne sceny inspirowane postacią Misiewicza, jakie musiał odegrać w filmie Vegi.
W ogóle nie było to niezręczne. Zastanawiałem się, jak to będzie, kiedy spotkamy się z Bartłomiejem na żywo. Dzisiaj do tego spotkania doszło. Było bardzo miło. Facet ma dystans do tego filmu, w którym zagrałem postać, która może niektórym kojarzyć się z jego osobą. Pogadaliśmy, fajny gość. Cieszę się, że nie ma do mnie żalu o to, jak zagrałem tę postać. (...) Zawsze chciałem spotkać Bartka. (...) Facet przeżył traumatyczne chwile w swoim życiu i dzisiaj jest bogatszy o wiele doświadczeń. Fajnie było z nim pogadać, uścisnąć dłonie - rozpływa się Antek.
Wzruszające? Zobaczcie wideo: