Fakt, że Anna Wendzikowska pasjonuje się podróżami, nie ulega żadnej wątpliwości. Dziennikarka co roku wydaje majątek na dalekie wojaże, w które zabiera ze sobą doświadczone już w tej materii córki: 6-letnią Kornelię i 3-letnią Antoninę. Pomysłowa mama zdążyła już nawet zafundować starszej z córek szczegółowe szkolenie z robienia idealnych fotek na Instagram, czego efektem jest jeszcze więcej postów w feedzie słynnej globtroterki.
Po powrocie z Laponii celebrytka nie wytrzymała zbyt długo na łonie ojczyzny. Zaledwie kilka dni po sylwestrze Anna Wendzikowska spakowała walizki i udała się na pierwsze wakacje w tym roku. Za cel obrała jedną z wysp państwa Antigua i Barbuda, gdzie w otoczeniu rajskiej plaży i luksusowego domku ładuje akumulatory z dziewczynkami. Dziennikarka nie byłaby sobą, gdyby na porządku dziennym nie relacjonowała skrupulatnie egzotycznej eskapady w mediach społecznościowych.
W środę Wendzikowską i jej małe towarzyszki czekał kolejny dzień wygrzewania się na słońcu i taplania w Morzu Karaibskim. W ramach urozmaicenia sobie dnia urlopowiczka postanowiła zabrać dziewczynki na rejs łódką. Na profilu Ani momentalnie zagościła seria zdjęć z wodnej wyprawy, na których 40-latka pozuje z córkami, przy okazji chwaląc się widowiskową, spaloną na heban sylwetką.
Życie jest lepsze na łodzi - napisała celebrytka.
W sekcji komentarzy Wendzikowska mogła liczyć na moc komplementów od fanów.
Sztos figura.
Taka mama to skarb.
Zazdroszczę tego słoneczka. Jaka pani opalona.
Jak to zwykle bywa u osób publicznych, pod postem pojawiła się też kilka ironicznych przytyków, na które Ania nie zdecydowała się odpowiedzieć.
Kurde, ale cię COVID dotknął... W ostatnim roku tylko 10 razy na wakacjach;
Permanentna podróż? Pani nie lubi swojego domu? Ucieka przed własnym życiem? Wstawia to wszystko, żeby ludziom smutno było? Atencji brak? Marketing? Serio, ciekawi mnie, po co?
A Wy chcielibyście prowadzić taki lifestyle jak Ania?