Niewiele brakowało, a marzenie Joanny Przetakiewicz o wielkim, greckim weselu, nie ziściłoby się przez panoszącą się coraz bardziej epidemię koronawirusa. Celebrytka musiała zmienić trochę swoje ślubne plany - na skutek obaw urzędników formalności zostały załatwione w Polsce, by nie komplikować sytuacji. Niezrażona szefowa La Manii zadbała następnie o spokój swoich gości fundując im testy na koronawirusa i zabierając na pokład wynajętego samolotu obficie wyposażonego w płyn do dezynfekcji.
I tak cała ekipa weselników stanęła w końcu na greckiej ziemi, by cieszyć się szczęściem Joanny i Rinke Rooyensa. Wśród gości nie zabrakło nawet byłej żony producenta, Kayah, która obdarowała nowożeńców lalkami będącymi kopiami ich obojga.
Goście rozjechali się już do swych domów, a para młoda celebruje swój miodowy miesiąc. Spędzając czas na słonecznych greckich wyspach i ciesząc się słońcem, jedzeniem i miłością, Przetakiewicz nie zapomina o swoich obserwatorach w mediach społecznościowych. Celebrytka wrzuca dokładne relacje z mijających dni, zadbała też o upamiętnienie pewnej szczególnej dla niej chwili.
I tak na Instagramie celebrytki pojawił się filmik, na którym widzimy pannę młodą w towarzystwie jej synów, którzy odprowadzają mamę do pana młodego. Przetakiewicz wzbogaciła wideo postem, w którym wspomina ten ważny dla niej moment.
Nie wyobrażamy sobie lepszego męża dla ciebie, lepszego przyjaciela dla nas – tak powiedzieli moi synowie, odprowadzając mnie podczas ceremonii ślubu - pisze Przetakiewicz.
Świeżo upieczona małżonka opisuje też emocje, jakie jej towarzyszył i zachęca swoich obserwatorów, by - tak jak ona - uwierzyli w miłość.
Jestem szczęśliwa. Tu, teraz, jestem bardzo szczęśliwa – pomyślałam. Mamy razem z Rinke mnóstwo doświadczeń za sobą, dobrych i złych. Sukcesów i porażek. Bardzo trudnych i pięknych momentów. I właśnie dlatego wiem na pewno, jak warto doceniać, szanować, dziękować, kochać. Cieszyć się każdą chwilą. Teraz! Bez odkładania na później. Chcę się dzielić z Wami naszym szczęściem. Chcę, żebyście uwierzyli, że cuda się zdarzają. Że po burzy wychodzi słońce. Że życie jest piękne, a miłość najważniejsza - kończy celebrytka.
Jakie to piękne gdy synowie prowadzą mamę do ślubu - wzruszają się obserwatorzy Przetakiewicz.
No aż się popłakałam - piszą.
Zobaczcie wideo.