Ostatnich dni wakacji Sara Boruc raczej nie zaliczy do beztroskich. Spostrzegawczy fani już jakiś czas temu zauważyli przygnębienie celebrytki fani i sugerowali, że w jej życiu może dziać się coś niepokojącego.
Ostatecznie żona Artura Boruca zdecydowała się wyjawić, co jest powodem jej gorszego samopoczucia. W specjalnym nagraniu łamiącym się głosem zdradziła, że miesiąc temu wyczuła w piersi niepokojącą zmianę i konieczna była dalsza diagnostyka. Od momentu wizyty u lekarza Boruc żyła w ogromnym stresie.
W oczekiwaniu na wyniki badań celebrytka mogła liczyć na wsparcie męża. Wreszcie w środę zamieściła post, z którego można wywnioskować, że z jej zdrowiem wszystko jest w porządku.
Są powody do radości - ogłosiła. Dziękuje za każdą wiadomość, serduszko, opowieść z głębi serca. To ważne, abyśmy dzielili się ze sobą emocjami, wsparciem, dobrą radą, a nie tylko kolorowymi fotkami... Przypominajmy sobie od czasu do czasu, że za tymi zdjęciami są prawdziwi ludzie, ich prawdziwe historie i uczucia. Ja już to wiem. Wiem, że tam jesteście i że jesteście kochani na maksa. Ja też będę się starała być dla Was, pomagać, wspierać, doradzać. I będę od czasu do czasu przypominać, że należy się badać - dodała.
Pod postem natychmiast pojawiły się komentarze fanów.
"W jednej chwili świat się wali, a w drugiej staje na nowo", "Cudna wiadomość", "Kochana, popłakałam się ze szczęścia! Cudowna informacja" - pisali.
Pudelek życzy zdrowia!