Do tej pory Iga Krefft funkcjonowała raczej na obrzeżach show biznesu, wcielając się w rolę Uli Mostowiak w telenoweli M jak miłość, a także występując w trzecioplanowej roli w nowym filmie Jana Komasy, Hejter. W ostatnim czasie o aspirującej celebrytce zrobiło się głośno przy okazji dramatycznego apelu, w którym aktorka prosiła o pomoc internautów w powrocie do kraju. W sobotę przerażona 24-latka wyjawiła, że w wyniku przywrócenia granic przez pandemię koronawirusa w Polsce, nie może skonsultować się zarówno z konsulatem, MSZ, jak i liniami lotniczymi, którymi miała podróżować.
We wtorek postanowiliśmy skontaktować się z Krefft za pośrednictwem Instagrama i zapytać jej, jak wygląda u niej aktualna sytuacja i kiedy planuje wrócić do ojczyzny. W obszernej wiadomości Iga przyznała, że wciąż przebywa w Tajlandii, skąd ma nadzieje wydostać się jeszcze w tym tygodniu. W przebukowaniu biletów może pomóc fakt, że celebrycka "leci fajnymi liniami".
Jutro będę przebukowywać bilety na powrót - napisała Iga. Nie powinno być z tym problemu, bo lecimy fajnymi liniami. Mam nadzieję, że w tym tygodniu dotrę do Polski. Wszystko ogarnęliśmy sami dzięki pomocy innych, którzy byli w takiej samej sytuacji, jak my. Niestety cały problem i "panika" była w tym, że zwyczajnie nie można było nigdzie zdobyć rzetelnych informacji dotyczących ograniczeń i tych nowych zasad.
Iga zapewniła, że już wcześniej próbowała zrobić wszystko, co tylko w jej mocy, by powrócić do domu. Niestety, bezskutecznie.
Ja próbowałam wcześniej przebukować bilet, żeby wcześniej wrócić, ale nie było niestety kontaktu... Od konsulatu dostałam jedynie jakąś automatyczną wiadomość. Nawet zanim cokolwiek ogłosili planowałam po powrocie samodzielnie zrobić sobie kwarantannę na wszelki wypadek, więc teraz też zamierzam posiedzieć w domu!
Współczujecie jej?