W związku z panującą pandemią większość artystów rezygnuje z zawodowych aktywności, przede wszystkim odwołując zaplanowane na najbliższe tygodnie trasy koncertowe. W Polsce decyzję o tym, by przenieść występy podjęli już między innymi Pezet, Quebonafide czy Ewa Farna.
Koronawirus zdaje się nie przerażać jednak Justina Biebera. Jak informowaliśmy w sobotę, kanadyjski gwiazdor nie rozważa zmiany terminów swoich występów. Piosenkarz nie zamierza ponoć odwoływać zaplanowanego tournée, dopóki nie pojawi się odgórny przymus.
Choć 26-latek stwierdził, że nie ma konieczności, by odwoływać koncerty, najwyraźniej jednak nieco martwi się o swoje zdrowie. W piątek fotoreporterzy przyłapali go podczas wizyty w centrum zdrowia psychicznego. Do Amen Clinic w Los Angeles udał się z w maseczką ochronną na twarzy. Tego dnia muzykowi towarzyszyła ukochana żona. W drodze powrotnej małżonkowie zatrzymali się pod myjnią samochodową, by wykonać kilka zdjęć na tle różowej ściany. Do sesji, którą ochoczo wykonywała mężowi Hailey Bieber, gwiazdor zdjął chroniącą go przed wirusem maseczkę i zapozował z graffiti "super świeże, super czyste". Efektami sesji zdjęciowej oczywiście pochwalił się za pośrednictwem instagramowego profilu.
Myślicie, że Justin jednak zdecyduje się odwołać koncerty?