Francuski pisarz Michel Houellebecq niejednokrotnie już ściągał na siebie gromy za szerzenie kontrowersyjnych, często islamofobicznych poglądów, jednak jego dzieła nadal cenione są w środowisku literackim. Teraz zaistniała szansa, że Francuz zyska uznanie w zupełnie innej branży - pornograficznej. Po internecie hula nagranie 67-latka angażującego się w intymne czynności z młodą prostytutką. Początkowo mogło się wydawać, że ktoś wykradł prywatne materiały z udziałem pisarza, jednak nic bardziej mylnego. Okazało się, że klip jest częścią artystycznego projektu, a Houellebecq wziął w nim udział na własne życzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za powstanie filmu odpowiedzialny jest kolektyw Keep It Real Collective, znany też jako KIRAC. Członkowie artystycznej grupy jasno określili w umowach z Houellebecqiem, na czym polega ich "wizja". Pisarz przystał na postawione mu warunki. Było tylko jedno "ale". Houellebecq zastrzegł, że nie chce, aby jego twarz znalazła się na ujęciach z kadrami ukazującymi nagość, aby nie można było definitywnie stwierdzić, że na nagraniu spółkuje właśnie on, a nie jakiś seksualny dubler.
Współtwórca kolektywu KIRAC Stefan Ruitenbeek zapewniał, że szczegóły przebiegu nagrania i późniejszej edycji klipów były dokładnie ustalone z bohaterem filmu. Dopiero później miały pojawić się trudności. W treści maili zaprezentowanych przed sądem Ruitenbeek przedstawiał swój zamysł jako "grę obrazów z rzeczywistością, w której odziany pisarz mierzy się z fikcyjną sferą pornografii".
Przypomnijmy: Działacz PiS ZAGRAŁ W FILMIE PORNOGRAFICZNYM! "Będąc członkiem partii przez cztery lata, godnie ją reprezentowałem!"
Reżyser filmu porno o łóżkowych umiejętnościach Michela Houellebecqa
Na papierze wszystko prezentowało się bardzo wznośle, jednak gdy już przyszło do promowania projektu w wywiadzie dla publikacji VICE, Ruitenbeek opowiadał o efekcie jak o tanim filmie pornograficznym...
[Houellebecq] jest znakomity w łóżku. P***rzy się jak szaleniec. Bardzo męsko podchodzi do kobiet. Nie spodziewałem się tego. Myślałem, że d***dzie w 3 minuty, a r***ał się godzinami.
Jak można się spodziewać, taki obrót zdarzeń nie przypadł do gustu Houellebecqowi, który próbował powstrzymać publikację nagrań w sądzie. Sprawa zakończyła się w tym tygodniu w Amsterdamie. Francuz twierdził, że KIRAC chce wypaczyć jego wizerunek poprzez film oraz że wywiad dla VICE ukazał jego osobę w negatywnym świetle. Michel Houllebecq miał się bać, że ludzie przestaną go widzieć jako pisarza, a zaczną dostrzegać w nim "gwiazdę porno". Do tego stwierdził, że podczas podpisywania umowy cierpiał na depresję i był pijany, co miało zostać okrutnie wykorzystane przez grupę KIRAC.
Wyrok sądu w sprawie porno-taśmy Michela Houellebecqa
Ostatecznie jednak holenderski sąd nie przychylił się do wniosku popularnego pisarza. Sąd zauważył, że podpisana umowa nie przyznawała bohaterowi nagrania żadnych praw, jeśli chodzi o wgląd w edycję finalnego "dzieła", które wciąż jest ponoć w produkcji. Mało tego, portal france24 podał do wiadomości, że za całe to zamieszanie Houellebecqa należy obciążyć karą grzywny w wysokości 1 393 euro.
Na pocieszenie dodamy, że podczas całego procesu Houellebecq mógł liczyć na wsparcie oddanej małżonki - Qianyun Lysis Li.
Potrafią się bawić Ci wielcy literaci?