Kobe Bryant nie żyje. Legendarny zawodnik NBA i ulubieniec amerykańskich fanów sportu zginął w katastrofie helikoptera na wzgórzach Calabasas niedaleko Los Angeles. W wyniku wypadku śmigłowca śmierć poniosła cała jego załoga, włącznie z koszykarzem i jego 13-letnią córką, Gianną. Zgodnie z najnowszymi ustaleniami maszyna nie miała rekomendowanego systemu ostrzegania o odległości od ziemi.
Ostatnie dni były wyjątkowo ciężkie nie tylko dla fanów sportu i znajomych koszykarza, którzy wspominają sukcesy Kobego w mediach społecznościowych, lecz przede wszystkim dla jego bliskich. Żona sportowca, Vanessa, straciła w wypadku aż dwoje ukochanych członków rodziny. Zgodnie z doniesieniami mediów stara się jednak być silna dla córek, które potrzebują teraz jej wsparcia.
Przypomnijmy: Żona Kobego Bryanta jest załamana nagłą śmiercią męża i córki: "Stara się być teraz silna dla reszty rodziny"
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że strata męża i córki w katastrofie lotniczej to tragedia, która zostawia ślad na całe życie. W trosce o zachowanie prywatności rodziny w tym trudnym czasie Vanessa wydała oświadczenie, które opublikowano na jej oficjalnym koncie na Instagramie. Wdowa po koszykarzu skomentowała w nim ostatnie wydarzenia ze swojej perspektywy.
Ja i dziewczynki chcemy podziękować milionom ludzi, którzy udzielili nam wsparcia w tym tragicznym dla nas czasie. Dziękujemy za Waszą modlitwę. Bardzo tego teraz potrzebujemy. Jesteśmy załamani nagłą stratą Kobego - cudownego ojca moich dzieci, oraz pięknej Gianny - kochanej i wspaniałomyślnej córki oraz siostry dla Natalii, Bianki i Capri. Jesteśmy również załamani tragedią, która spotkała rodziny pozostałych pasażerów - zaczęła swój wpis Vanessa.
W kolejnych akapitach żona Kobego poruszyła kwestie tęsknoty i niepewnego spojrzenia w przyszłość. Przyznała też, że nie znajduje słów, aby opisać ogrom tragedii, która spotkała jej rodzinę.
Nic nie jest teraz w stanie opisać naszego bólu. Znajduję pocieszenie w tym, że Kobe i Gianna wiedzieli, że byli bezgranicznie kochani przez całą rodzinę. Ich obecność w naszych życiach była prawdziwym błogosławieństwem. Chciałabym, żeby byli tu teraz z nami. Niestety odebrano nam ich przedwcześnie. Nie jestem pewna, co spotka nas w przyszłości i nie chcę sobie nawet wyobrażać życia bez nich. Wiem jednak, że każdego dnia budzimy się i działamy, bo Kobe i Gianna wskazują nam drogę. Nasza miłość dla nich nie ma granic i marzę o tym, żeby móc ich teraz pocałować i przytulić. Chciałabym, żeby byli z nami już na zawsze - czytamy.
W ostatnim akapicie Vanessa zaapelowała też do mediów, aby uszanować teraz ich prawo do prywatności.
Dziękujemy za Wasze wsparcie i kondolencje. Prosimy jednak media i fanów o to, aby uszanować naszą prywatność i pozwolić nam odnaleźć się w nowej rzeczywistości.