Vera Wang mogła w ostatnim czasie liczyć na spory zastrzyk popularności i to bynajmniej nie ze względu na swoją nową kolekcję ubrań. Mimo siedemdziesiątki na karku projektantka może pochwalić się "ciałem nastolatki", czym niezmiennie wywołuje niedowierzanie wśród internautów na całym świecie.
O ile sporą zasługą aparycji Very są niewątpliwie ćwiczenia i różnej maści zabiegi, nie da się ukryć, że Wang nie wygląda jak typowa 71-latka. Jak twierdzi sama zainteresowana, jej sekretem jest "praca, sen, koktajl z wódką i niewiele słońca".
Teraz okazuje się, że słabość Amerykanki do wódki zapewniła jej nie tylko młodzieńczy wygląd, ale również intratną współpracę i to z polską (!) marką. W poniedziałek celebrytka pochwaliła się, że właśnie została twarzą trunku pochodzącej z Polski marki Chopin. Co ciekawe, projektantka sama zaoferowała kolaborację właścicielowi brandu, Tadeuszowi Dordzie, gdy przed dwoma laty wysłano jej butelkę w prezencie.
Kiedyś dostałam od znajomego butelkę wódki Chopin w Paryżu... od tej pory jestem jej oddaną fanką - wyjawiła. Teraz sama miałam okazję współtworzyć moją własną wódkę. (...) To kulminacja mojego długiego romansu z wódką w najbardziej osobistym i ekspresyjnym tego słowa znaczeniu.
Jako samozwańcza ekspertka w tej dziedzinie Vera zapewniła, że - wbrew krążącej opinii - smaki wódek znacznie się od siebie różnią. Ta powstała we współpracy z Wang wyprodukowana jest na bazie ziemniaków.
[Wódka - przyp. red.] stała się moim znakiem charakterystycznym, moim podpisem - powiedziała. Wydaje ci się, że każda wódka smakuje tak samo, ale tak naprawdę nie jest. Nie tylko pod względem smaku, ale także tekstury i aromatu - wszystkie są zupełnie inne.
Po czterech czy pięciu uciążliwych dniach ze spotkaniami na Zoomie nie ma nic lepszego niż koktajl z wódką i miska pełna czipsów - stwierdziła 71-latka.
Za butelkę wódki Vera Wang x Chopin trzeba zapłacić "skromne" 400 złotych. Czy młodzieńczy wygląd projektantki przekona was do zakupu?