Ostatni tydzień zdecydowanie nie należał do najprzyjemniejszych w życiu Victorii Beckham. Po tym, jak prasa dotarła do informacji na temat bezpłatnych urlopów, na które żona słynnego ekspiłkarza wysłała 30 pracowników swojej modowej marki, będących teraz na utrzymaniu rządu, internauci nie mieli dla niej litości.
Korzystając z programu zapomogi, Victoria planowała zaoszczędzić nawet 225 tysięcy funtów, czyli grubo ponad milion złotych. Jej decyzja wyglądała dodatkowo niekorzystnie, ponieważ zaledwie dwa tygodnie wcześniej świat obiegły zdjęcia wartej 20 milionów funtów rezydencji w Miami, którą ufundowali sobie Beckhamowie.
Na domiar złego firma Victorii od chwili założenia w 2008 roku przynosiła wyłącznie straty. Spółka nieraz ratowana była ponoć z funduszy Davida Beckhama, wielu zastanawiało się więc, czemu tym razem gwiazdorska para postanowiła nagle "zacisnąć pasa".
Wygląda jednak na to, że była członkini Spice Girls postanowiła ostatecznie zrezygnować z sięgania do kieszeni podatników. Jak informuje The Sun, gwiazda zorientowała się, że w przeciwnym razie groziłaby jej PR-owa katastrofa, z której trudno byłoby się jej wykaraskać.
Przypomnijmy: Victoria Beckham NIE ROZUMIE, dlaczego skrytykowano ją za sięganie po pieniądze podatników: "To był NAJGORSZY OKRES jej życia"
Decyzja o wysłaniu pracowników na bezpłatne urlopy nie była pomysłem Victorii. Była to inicjatywa rady nadzorczej, która przekonała Victorię, że tak należy postąpić. Naturalnie, teraz zdaje sobie ona sprawę, że było to niewłaściwe - informuje źródło tabloidu.
Co ciekawe, Victoria planuje ponoć "przebranżowić się" na ikonę charytatywności, aby zjednać sobie serca rodaków.
Vicoria rozumie, że ma jeszcze sporo pracy, jeśli chodzi o przypodobanie się brytyjskiej publice. Planuje teraz wykorzystać swoją pozycję, aby zapoczątkować zmianę i zacząć dzielić się swoim bogactwem - podaje The Sun.
Myślicie, że Brytyjczycy prędko zapomną o jej chciwości?