Kilkadziesiąt godzin temu Włochy oficjalnie "wyprzedziły" Chiny pod względem liczby zgonów spowodowanych zakażeniem koronawirusem. W niektórych miejscach na północy kraju sytuacja jest tak fatalna, że ciała muszą być transportowane wojskowymi maszynami na południe, ponieważ w ich rodzinnych miejscowościach zabrakło już dla nich miejsca w kostnicach. Najwyraźniej jednak żadna ilość wstrząsających informacji docierających do nas z zachodniej Europy nie jest w stanie przekonać naczelnej polskiej "koronasceptyczki" - Violi Kołakowskiej (z domu Kołek).
Celebrytka od kilku dni cierpliwie prowadzi na swoim instagramowym profilu kampanię dezinformacyjną na temat nowego wirusa. Nie zważając na opinie ekspertów i zwierzenia wycieńczonych medyków, wyedukowana w szkole życia Viola wyjawiła już wcześniej, że jej zdaniem, żadna pandemia koronawirusa tak naprawdę nie ma miejsca. Gdyby jeszcze sama aktorka (?) żyła sobie dalej w tym obłoku ignorancji, nie byłoby w tym zapewne nic groźnego. Wygląda jednak niestety na to, że udało już się jej przekonać do swojej teorii spiskowej garstkę internautek.
W czwartkowe popołudnie Viola ponownie ruszyła na Instagram, gdzie tym razem podzieliła się danymi z bliżej niezidentyfikowanego profilu, według których rocznie w Polsce na choroby krążenia i nowotwory umiera łącznie po kilkaset tysięcy osób. Według autora wpisu te właśnie przypadki można nazwać "prawdziwą epidemią", czym sugeruje, że koronawirus to według niego jeszcze "mały pikuś".
Co więcej, Kołakowska pokusiła się także o wrzucenie na InstaStory wiadomości, którą miała rzekomo dostać od jednej ze swoich wiernych czytelniczek.
Ja serio zaczynam myśleć, że to jest jeden wielki bullshit (ang. gó*noprawda). Wczoraj z ciekawości sprawdziłam, jaka jest śmiertelność normalna we Włoszech i w 2018 roku umarło 388 tysięcy ludzi, co daje dziennie po 1700 osób. To znaczy, myślę, że te liczby są po to, żeby nas przestraszyć. Sprawdziłam też, ile było w Polsce zachorowań na grypę - do marca 288 tysięcy i 7 osób w samym marcu zmarło. Cała ta pandemia zabija ludzi, ale stresem. Ludzie spodziewają się utraty majątków, życia, biznesów. Moja kuzynka, która jest w ciąży, przez ostatni tydzień tylko się denerwuje, szkodząc dziecku, ale co zrobić, kiedy z każdej strony bombardują nas te informacje - głosi wpis fanki opublikowany przez Kołakowską.
Cóż, zgadujemy, że przedstawiona w liczbach śmierć tysięcy na niektórych po prostu nie robi wrażenia. A jeżeli celebrytkę aż tak bardzo paraliżuje stres, to może zwyczajnie wyłączyć telewizję i szerokim łukiem omijać portale infromacyjne.
Myślicie, że "koronasceptycy" mają szansę stać się nowymi antyszczepionkowcami?