Od kilku tygodni Filip Chajzer znów jest na językach całej Polski. Wszystko przez zapowiedź (już nieaktualnej) walki na gali Fame MMA, w której miał się zmierzyć z Gimperem. Długo zresztą bronił tej decyzji, ale ostatecznie się z tego wycofał z powodu, jak twierdził, "utraty zaufania do federacji". Wiadomo już nawet, kto ma go zastąpić.
Vloger oprowadzał Chajzera po Japonii. "To był straszny krindż"
Zamieszanie wokół ich walki i głośne wyznania Chajzera na konferencji przed galą sprawiły, że jego życie znów jest obiektem wzmożonego medialnego zainteresowania. Miewa to różne skutki, czego dowodem są słowa Emila Truszkowskiego, vlogera działającego z żoną w ramach kanału "Aiko i Emil". Truszkowski mieszka na co dzień w Tokio i miał okazję poznać Filipa, gdy ten przed laty realizował materiał w Japonii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O tym, jak to wyglądało z jego perspektywy, Emil opowiedział przy okazji wizyty w podcaście ZGRZYT by Gimper&Revo. W rozmowie poruszył wiele wątków, w tym również ten, jak przedstawiana jest Japonia przez dziennikarzy i podróżników, których kojarzymy ze szklanego ekranu. Właśnie wtedy po raz pierwszy pojawił się wątek Filipa.
Ja bardzo nie lubię tych takich TVN-owskich programów, gdzie wiesz, Martyna Wojciechowska jedzie, czy Chajzer jak jechał... - zaczął, a na pytanie o to, "co Chajzer zrobił", odpowiedział: Ja go oprowadzałem. Nagrywali program i ja właśnie byłem z Chajzerem, tam tłumaczyłem. Gimper, mam nadzieję, że ta walka się odbędzie. Ja ci kibicuję. To jest jedyny pay-per-view na freak fighty, za który zapłacę.
Dziś już wiemy, że walka się nie odbędzie, ale powiedział to nie bez powodu. Truszkowski naświetlił, jak wyglądało jego spotkanie z Filipem, które pozostawiało ponoć wiele do życzenia.
To, co się tam działo, jak oni nagrywali ten program, to był straszny krindż. Nawet takiego krindżu nie widziałem, jak youtuber jakiś łazi i nagrywa jakieś pranki czy coś takiego. Było to żenujące, gdzie mamy ekipę telewizyjną i prezenter się tak zachowuje na ulicy, wobec innych ludzi, czy właśnie nie przestrzega tych wszystkich zasad w Japonii, typu "nie wydzieraj się". No nie wiem, na ulicy w Harajuku łapał tam jakiejś pani frytkę, brał i jadł. Ja myślałem, że nas aresztują.
Gimper zaczął szukać w sieci materiału, o którym mowa, ale niestety nie znalazł. Emil dokończył więc to, co miał do powiedzenia.
Może to skasowali, bo było zbyt hardcorowe. No nie wiem, ja się bałem, że nas aresztują. Ja już byłem gotowy na to, że w sumie daję nogę i go nie znam, a co się będę użerał. Ja nie wiedziałem, że takie rzeczy będą odwalać. To był poziom youtube'owego pranka, a nie programu telewizyjnego, który nagrywasz do poważnej telewizji. Mnie się to nie podobało.
Po tym doświadczeniu Truszkowski nie został fanem Filipa i na kolejną współpracę raczej by się nie zdecydował.
Niestety nie zostałem fanem. Widziałem też, jak traktuje swoją ekipę i nie powtórzyłbym tego. TVN musiałby mi bardzo dużo zapłacić, żebym chodził tam z nimi czy tłumaczył cokolwiek, albo bym odmówił, bo mi się nie chce użerać i nie warto.
Wcześniej do dyskusji włączył się jeszcze Gimper, który jeszcze podczas nagrywania tego odcinka podcastu czuł, że Chajzer chce wycofać się z ich konfrontacji w oktagonie. Jak widać, nie pomylił się. Twierdzi też, że historia Emila nie jest jedyna.
Najgorsze, że Filip wie, że wiele osób chce zobaczyć, jak dostaje w łeb i on chyba kluczy, żeby się wycofać niestety z tej walki, mi się to nie podoba strasznie. Takich osób jak ty, z losowymi historiami z Filipem, które proszą mnie, bym zrobił to, co jest do zrobienia, jest sporo. Zadziwiająco dużo, ale obawiam się, że niestety, nie chcę dać ludziom tej satysfakcji.