W ubiegłym tygodniu swoją premierę miała mieć kolejna produkcja z udziałem Julii Wieniawy, W lesie dziś nie zaśnie nikt. Niestety ze względu na szerzącą się pandemię koronawirusa premierowy pokaz pierwszego polskiego slashera został przesunięty. Dla zawiedzionych fanów mamy pocieszającą informację - horror w reżyserii Bartosza Kowalskiego kilka dni temu trafił na platformę Netflix. Nieoczekiwanie największą furorę wśród widzów wywołały śmiałe sceny z Wiktorią Gąsiewską w roli głównej.
Gąsiewska przekonana o sukcesie produkcji w najnowszym wywiadzie zapewniła, że film silnie oddziałuje na emocje – jest zarówno straszny, jak i momentami śmieszny. To kino, którego jeszcze w Polsce nie było. Na ekranie zobaczymy krew, strach, łzy, panikę. Będzie również spora dawka czarnego humoru. Sięgniemy więc po naprawdę różne emocje - zapewnia.
Zobacz też: Reżyser "W lesie dziś nie zaśnie nikt" wyznaje: "Nie wiedziałem, kim jest Julia Wieniawa"