Wyprodukowanie pięciu sezonów programu Rolnik szuka żony świadczy o tym, że telewidzowie uwielbiają śledzić miłosne perypetie "niecelebrytów". Format jednak nie do końca spełnił pierwotne założenia, ponieważ związki uczestników rozpadają się tuż po zakończeniu show. Tylko nielicznym udaje się stworzyć trwałą relację.
To nie odstrasza jednak kolejnych uczestników, którzy tłumnie piszą listy do Marty Manowskiej z prośbą o pomoc w znalezieniu drugiej połówki. Prowadząca show w rozmowie z reporterem Pudelka opowiedziała, jak zapatruje się na pary homoseksualne w programie. Na wstępie jednak zaznaczyła, że to produkcja zajmuje się doborem kandydatów. Dodała, że w niemieckiej edycji show widzowie mogą oglądać perypetie osób szukających partnera tej samej płci.
Celebrytka wyznała jednak, że dla niej taka sytuacja byłaby zupełnie normalna.
Może ktoś taki się zgłosił, ale z innych powodów nie dostał się do programu. To dziwne, ponieważ reprezentacja osób LGBT jest bardzo silna. Każdy z nas kocha, każdy pragnie drugiego człowieka. To jest totalnie normalna sytuacja - zaznaczyła.
Posłuchajcie, co ma do powiedzenia Marta.