"Rolnik szuka żony" właśnie wkroczył w kolejną fazę. W niedzielnym odcinku z gospodarstw odjechali kolejni kandydaci, którzy próbowali walczyć o serca uczestników. Jedne eliminacje przebiegły pokojowo, inne mniej, a w międzyczasie wyszło na jaw kilka intrygujących faktów z życia zainteresowanych.
"Rolnik szuka żony". Anna od Waldemara zrobiła scenę. Widzowie są w szoku
Najgoręcej było chyba u Waldemara, gdzie doszło do zaskakujących scen. Dopiero co rolnik stał się bohaterem skandalu po tym, jak reżyser wytknął mu nawiązanie bliskiej relacji z kobietą spoza programu, a na tym najwyraźniej nie koniec. W ostatnim odcinku programu zabrał na randkę Annę, z którą przeprowadził burzliwą dyskusję w samochodzie. Kobieta sama przyznała, że nie robiła sobie nadziei, bo rolnik wyraźnie ma słabość do innej kandydatki.
Ale to zawsze prawda, że lalka Barbie wygra. (...) Ja wiem, że ty wybierzesz Ewę - mówiła gorzko.
Po nerwowej wymianie zdań zalała się łzami i wróciła z Waldemarem do gospodarstwa. Tam było tylko gorzej, bo szybko spakowała rzeczy i sama wystawiła sobie za drzwi walizki. Gdy nadszedł czas pożegnań, wymieniła jedynie szybki uścisk z mamą uczestnika, po czym umknęła przed wymianą serdeczności z pozostałymi kobietami i samym rolnikiem. Na koniec rzuciła tylko jedno zdanie, którym najwyraźniej chciała dać Waldkowi do myślenia.
Mam nadzieję, że dobrze wybierzesz - rzuciła na odchodne i wyszła.
Kobieta nie tylko odmówiła uściskania innej uczestniczki, ale jeszcze nie przyjęła pożegnalnego prezentu. Zarówno Waldemar, jak i jego kandydatki byli zszokowani zachowaniem Anny.
No to klasę pokazała na sam koniec piękną - skrytykowała ją Dorota.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W szoku są też widzowie show TVP, którzy wytykają Annie, że kobieta pokazała przed kamerami prawdziwe oblicze i zachowała się niedojrzale.
"Ania dramatyzuje jak nastolatka zakochana pierwszy raz. W tym wieku wstyd tak się zachowywać"; "Drama queen"; "Żenada, desperacja, brak szacunku dla samej siebie"; "Niegrzeczne zachowanie, ktoś daje prezent, to mówi się dziękuję, a nie odstawia się chore akcje"; "Wstyd"; "Dorosła kobieta, a zachowała się jak smarkula" - czytamy.
Na tym jednak nie koniec wieści ze świata Waldemara, bo na randce z Dorotą zaliczył poważną wpadkę - i to dwukrotnie. Gdy wstali razem od stolika, omyłkowo zwrócił się do niej "Ewka", czyli po imieniu kandydatki, która zdaniem pozostałych kobiet miała być jego faworytką. Chwilę później sytuacja się powtórzyła. Zrobiło się niezręcznie.
Anna zdemaskowała kandydata, a Agnieszka była w szoku
Zaskakujących zdarzeń nie brakowało też u Anny i Agnieszki. Pierwsza z pań wybrała się na randkę z uczestnikiem, na którego dosłownie chwilę wcześniej przyszedł donos od jego ekspartnerki. Brat rolniczki przekazał jej, że Kuba może być wobec niej nieszczery, bo miał wysłać zgłoszenie do programu za plecami ówczesnej dziewczyny. Postanowiła więc to sprawdzić na własną rękę.
Gdy Anna i jej kandydat siedzieli razem w samochodzie, doszło do dość zaskakującej konfrontacji. Kobieta zapytała Kubę, kiedy widział się z eksnarzeczoną po raz ostatni, na co ten przyznał, że było to... zaledwie dzień przed jego przyjazdem do gospodarstwa. Miało wtedy dojść między nimi do poważnej rozmowy. Rolniczka starała się podejść do sprawy racjonalnie, ale absurd całej sytuacji jej w tym nie pomagał.
Czyli dzień przed tym, jak do mnie przyjechałeś, widziałeś się z nią? - pytała zaskoczona Anna. Dla mnie to jest szok, bo występ w programie to nie jest coś takiego, że poszedłeś z dziewczyną do kina, tak?
Reszta randki, choć stosunkowo udanej, upłynęła właśnie pod znakiem wspomnianego wyznania uczestnika. Podobnie było w przypadku Agnieszki, która postanowiła lepiej poznać jednego z panów, których do siebie zaprosiła. Okazało się, że udział w programie to dla Ireneusza nie pierwsze takie doświadczenie, bo wcześniej miał próbować swoich sił w innych formatach - i to kilkukrotnie. Rolniczka nie ukrywała, że dla niej był to szok.
Brałem już kiedyś udział w programach randkowych. To było kilka lat temu, warto próbować różnych sposobów. Możemy powiedzieć, że to mój czwarty program. Napisałem do ciebie nie po to, żeby się pokazać, czy zabłysnąć - wyznał Ireneusz.
Nie mam pojęcia, dlaczego on tu jest - zwątpiła Agnieszka. Trochę mnie to rozczarowało.
Myślicie, że to jeszcze nie koniec zaskoczeń?