W marcu 2015 roku wydarzyła się historia, w którą z początku nie chciały uwierzyć nawet służby. W środku nocy do domu Denise Huskins i jej partnera Aarona Quinna wtargnęły uzbrojone osoby, które skrępowały ich opaskami zaciskowymi i uwięziły w szafie. Mężczyzna oczywiście zgłosił zdarzenie na policję, relacjonując, że on i jego dziewczyna zostali zaatakowani i odurzeni narkotykami.
"Amerykański koszmar", czyli szokująca historia Denise Huskins i Aarona Quinna
Aaron relacjonował, że porywacze zażądali od niego 8,5 tysiąca dolarów okupu, a jego samochód miał zostać użyty do wywiezienia kobiety z ich domu. Kilka dni później kobieta odnalazła w oddalonym o 400 kilometrów Huntington Beach, na parę godzin przed terminem przekazania pieniędzy porywaczom. Kamery monitoringu zarejestrowały, jak kobieta samodzielnie udaje się w stronę domu, w którym mieszkali jej rodzice. Sytuacja jednak mocno się skomplikowała, gdyż Denise ponownie zniknęła przed przyjazdem policji.
W świetle tych wydarzeń funkcjonariusze zaczęli mieć wątpliwości co do zeznań mężczyzny. Pojawiły się podejrzenia, że cała historia to oszustwo, a Aaron zamordował swoją dziewczynę i wymyślił historię o porwaniu jako potencjalne alibi. Padły nawet publiczne oskarżenia, w tym o marnotrawienie publicznych środków na rozwikłanie tej zagadki. Pojawiła się też wersja o tym, że to Denise ukartowała swoje porwanie i zaczęto porównywać tę historię do akcji filmu "Gone Girl".
Państwo Quinn i Huskins marnują środki publiczne i odwracają uwagę od prawdziwych ofiar. Powinni za to przeprosić - powiedział Kenny Park z departamentu policji w Vallejo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wtedy jednak natrafiono na inny trop, który zmienił bieg wydarzeń. Nieoczekiwanie sprawę Quinna powiązano z innym usiłowaniem porwania w kolejnym mieście w Kalifornii. Podczas zatrzymania Matthew Mullera znaleziono sprzęt, który prawdopodobnie należał do Aarona, a poszukiwania skradzionego samochodu pomogły służbom w ujęciu prawdziwego winowajcy. Ten stanął przed majestatem prawa i został skazany na 40 lat więzienia.
Nie był to jednak finał całej sprawy, a dziś historia pary powraca na łamy mediów za sprawą serialu dokumentowego Netfliksa "Amerykański koszmar". Po tym, jak wyszło na jaw, że Aaron od początku mówił prawdę, a policjanci niesłusznie zwątpili w jego zeznania, doszło do sądowej batalii w celu oczyszczenia dobrego imienia pary.
Denise Huskins i Aaron Quinn przeżyli koszmar. Dziś w końcu są szczęśliwi
W 2018 roku sprawa miała swój finał, a media donosiły o odszkodowaniu szacowanym na nawet 2,5 miliona dolarów. Magazyn "People" informował też o oficjalnych przeprosinach, które musiał wystosować departament policji w Vallejo. Na szczęście kolejne lata były dla niej obfite w przyjemniejsze zdarzenia, takie jak ślub w 2018 roku czy narodziny ich córek: Olivii i Naomi.
Para prowadzi dziś oficjalne profile w mediach społecznościowych i stara się nie wracać do historii, która wstrząsnęła nie tylko całym światem, lecz przede wszystkim ich życiem.