Czwartkowe wydanie programu Uwaga poświęcono sprawie domniemanego gwałtu, do którego miało dojść za kulisami wyborów Miss Generation w lutym ubiegłego roku. Sprawę opisał jako pierwszy Piotr Krysiak, który niedługo potem doczekał się pozwu od Jarosława Jakimowicza, chociaż nie podał, kto był sprawcą przestępstwa.
W Uwadze pokazano zdjęcia i filmy, na których jest rzekomy sprawca gwałtu, "gwiazdor publicystyki TVP Info" opisywany przez Krysiaka. Materiały starannie zablurowano, chociaż znalazły się wśród nich nagrania z programu W kontrze TVP Info. Pisaliśmy o nich tutaj: Jarosław Jakimowicz PŁACZE w TVP Info: "Zniszczyliście jakąś część mojego życia"
O "gwiazdorze" mówiono per "Jarosław J.". Odtworzono też domniemany gwałt, posiłkując się relacją pokrzywdzonej. Ona sama nie zgodziła się na występ przed kamerą, ale jej relację w języku angielskim czytała inna kobieta, na co nałożono polską lektorkę.
Dlaczego on wciąż kłamie, przecież w głębi serca wie, że zrobił źle - padło z ekranu. Mam nagranie, które potwierdza, że doszło do seksu. (...) Powiedziałam mu, że tego nie chcę. [po wszystkim - przyp. red.] Powiedział, że mu się nie podobało, bo nie byłam dostatecznie dobra w łóżku.
Dorota Pawlak, autorka reportażu, zadzwoniła też do "pana Jarosława", który stwierdził jednak, że nie będzie się wypowiadał, a w sądzie "udowodni, że nie jest gwałcicielem". Reszta mnie nie interesuje - powiedział. Czekam na sądową rozprawę z wielką, wielką niecierpliwością. Jestem ciekawy, jak się będziecie zachowywać, gdy okaże się, że jestem niewinny.
W Uwadze opisano jeszcze szamotaninę na peronie, która rozegrała się już po tym, gdy domniemana ofiara opuściła hotel. Kobieta twierdzi, że została przewieziona do szpitala psychiatrycznego, gdzie zamknięto ją w pokoju z czterema kamerami, w którym potem nafaszerowano lekami. Wyemitowano także rozmowę z Agnieszką Kępką z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która odpowiada za prowadzone śledztwo.
J. powiedział mi, że ma wpływy w Polsce, że może rozwiązać każdy problem - wybrzmiało na koniec z relacji domniemanej ofiary.
Póki co Jarosław Jakimowicz nie skomentował reportażu programu Uwaga.