Tracey poślubiła Stephena, kiedy miała już ponad 40 lat. Wcześniej wychowywała troje dzieci z poprzedniego związku, które dorosły i założyły własne rodziny. Mimo bycia babcią, Tracey zdecydowała, że chce jeszcze raz doświadczyć macierzyństwa. W wieku 51 lat spełniło się jej marzenie - została matką czworaczków.
Początkowo para miała problemy z naturalnym poczęciem dziecka. Wtedy zdecydowali się na skorzystanie z metody in vitro. Wiele klinik odmówiło im pomocy, ze względu na wiek Tracey, ale ostatecznie znaleźli lekarzy na Cyprze, którzy zgodzili się na przeprowadzenie procedury sztucznego zapłodnienia.
Nie spodziewali się, że zabieg od razu się powiedzie, a co więcej, że Tracey zajdzie w ciążę z czworaczkami. Początkowo oboje byli tym bardzo przytłoczeni. Tracey nie ukrywa, że czuła przerażenie.
Krew odpłynęła ze mnie, powiedziałam "nie ma mowy" i zaczęłam płakać - wyznała w rozmowie z portalem "My London News".
Dzieci przyszły na świat w 2019 roku w University College Hospital. Poród odbył się poprzez cesarskie cięcie w 31. tygodniu ciąży. Dziś czworaczki Grace, Fredrici, Francesci oraz George mają już 4 lata.
Tracey została okrzyknięta najstarszą mamą czworaczków w Wielkiej Brytanii. Wraz ze Stephenem pokazuje na Instagramie swoje życie codzienne. W licznych wywiadach przyznaje, że wychowanie czwórki maluchów może być sporym wyzwaniem. Kobieta w pełni poświęciła się opiece nad dziećmi. Często jest jednak bardzo zmęczona.
Mam szczęście, jeśli znajdę godzinę dla siebie. Nawet nie wiem, kiedy ostatnio dzwoniłam do rodziny. Czasem jest samotnie i męcząco - wyznała Tracey.