W nocy z piątku na sobotę w okolicach mostu Dębnickiego w Krakowie doszło do wypadku samochodowego, w wyniku którego zmarło czterech mężczyzn - Patryk Peretti, Marcin H., Michał G. i jego kuzyn Aleksander T. Ustalono już, że w momencie tragedii za kierownicą pojazdu siedział syn Sylwii Peretti. Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza prowadzi śledztwo w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku.
Michał G. i Aleksander T. wybrali się razem w piątek na kręgle, a następnie na krakowski Kazimierz. Pierwszy z panów chciał pomóc kuzynowi znaleźć dziewczynę. Do domu zamierzali wrócić taksówką, co potwierdza ostatni SMS, jaki od Michała miała otrzymać jego żona.
W międzyczasie do mężczyzn zadzwonił Peretti, z którym pojechali się spotkać przed Galerią Krakowską. Dalszy tragiczny scenariusz jest nam już dobrze znany. Po niespełna tygodniu od wypadku, rodzina i bliscy pożegnali dwie ofiary tragicznego zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odbył się pogrzeb dwóch ofiar krakowskiego wypadku samochodowego
Jak podaje "Super Express", w środę o godz. 11.00 odbył się pogrzeb kuzynów. Msza miała miejsce w kościele oo. Reformatów w Wieliczce. Przy ołtarzu ustawiono dwa wieńce z białych róż. Według relacji tabloidu, świątynia przepełniona była żałobnikami, wśród których znaleźli się krewni, przyjaciele i znajomi.
Podczas nabożeństwa ksiądz wygłosił poruszające kazanie i nawiązał do innych ofiar wypadków. Wspomniał m.in. o zmarłym bracie Otylii Jędrzejczak, a także własnym doświadczeniu motoryzacyjnym, podczas którego cudem uszedł z życiem.
Znowu odwiedziła nas śmierć. Znowu znienacka. Znowu nieproszona. Zniknęła i zostawiła ból. [...] Dla mnie te trumny to osobisty rachunek sumienia. Też otarłem się o śmierć. Nie powinienem przeżyć swojego wypadku. Dostałem drugie życie - powiedział duchowny.