Blanka Lipińska lubi opowiadać o swojej metamorfozie. Celebrytka w odróżnieniu od większości koleżanek z branży nie ukrywa, że jej obecny wygląd nie jest efektem "diety zmieniającej rysy twarzy". Bezpośrednia autorka 365 dni kilkukrotnie opowiadała o serii zabiegów i operacji plastycznych, którym się poddała.
Zobacz: Szczera Blanka Lipińska o operacjach plastycznych: "Wycięłam TOREBKI TŁUSZCZOWE Z POLICZKÓW"
Ostatnio, by jeszcze bardziej podrasować swój perfekcyjny wygląd, "Blania" zdecydowała się zadbać o zgryz. Ukochana Barona zafundowała sobie zatem "ultranowoczesny" aparat ortodontyczny. Choć za sprawą przyrządu nieuniknione jest odczuwanie bólu, optymistyczna Lipińska, doszukując się pozytywów niekomfortowej sytuacji, stwierdziła, że cieszy się, iż ma możliwość zrzucić kilka kilogramów.
Zobacz też: Walcząca o hollywoodzki uśmiech Blanka Lipińska dzieli się swoim dramatem: "ROZGNIATAM PODNIEBIENIEM" (FOTO)
We wtorek Blanka zapewniła fanów, że ma przed sobą piękny dzień, ponieważ wybiera się do pracy.
Dzisiaj mam spotkanie ze scenarzystami, co oznacza, że już niedługo wejdziemy na plan. Więc jestem dzisiaj szczęśliwa. Oprócz tego, że przeczytałam, że mam spuchniętą twarz i co mi się stało. Może na przykład to, że mam aparat? Ględzę o tym od czterech tygodni - zauważyła urażona Blanka.
Temat podchwyciła jedna z internautek nie omieszkała wytknąć Blance, że przezroczyste druciki na zębach jej "nie pasują". Mimo że wyposażona w dystans do siebie "pisarka" niedawno stwierdziła, że "naturalnie nie jest ładna", kąśliwy komentarz "fanki" mocno ją zirytował.
Kobieto, to nie są buty, żeby pasowały, tylko drut z zamkami, który koryguje zgryz! - grzmi w odpowiedzi na InstaStories Lipińska i kontynuuje:
Jak zobaczysz osobę ze złamaną nogą, to napiszesz jej, że źle wygląda w tym gipsie? Ja to już czasem nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
Współczujecie jej mierzenia się z tego typu krytyką?