Kobieto, co ty wiesz o szpitalach! Jestem dzieckiem lekarki, mam 32 lata. Matka pracowała na chirurgii odkąd pamiętam. Zabierała mnie do pracy na dyżurkę, bo nie stać jej było na opiekunkę. Był to koniec lat 80 i poczatek 90 To co tam się wyrabiało to nadaje się na osobna część pitbulla. Pijani chirurdzy stający do zabiegów, libacje alkoholowe w pokoju socjalnym, seks z pielęgniarkami na umywalkach w łazience, obrzygani lekarze śpiący na szpitalnych wersalkach, inni pijani wyrzucali dla zabawy dokumentacje medyczną przez okno, żeby wyganiać pielęgniarki na dwór na mróz aby to pozbierały. Wreszcie wrzeszczące ze strachu dzieci jehowych porzucone przez rodziców po operacji z przetoczeniem krwi. Matki tarzające się w rozpaczy po szpitalnej podłodze, wyrywające sobie włosy z głowy po śmierci swoich dzieci, reanimacje, zwłoki, wynosy, czarne worki. Ten cały botoks w porównaniu z moimi wspomnieniami z dzieciństwa i realiami polskich szpitali w latach 90 to zmyślona bajeczka