Od piątku trwa ustalanie przyczyn śmierci byłego arcybiskupa Józefa Wesołowskiego, polskiego duchownego oskarżonego o posiadanie pornografii dziecięcej i seksualne wykorzystywanie nieletnich na Dominikanie. Wśród teorii, które się pojawiły na ten temat, było również domniemanie samobójstwa. Watykan zaprzecza informując, że duchowny zmarł w wyniku zawału serca. Tuż po nagłej śmierci Wesołowskiego Biuro Promotora Sprawiedliwości Watykanu miało nakazać wykonanie sekcji zwłok.
Biuro Watykanu nakazało wykonanie sekcji zwłok i powołano specjalną komisję. Pierwsze wnioski z badania makroskopowego potwierdzają naturalne przyczyny śmierci. Abp. Józef Wesołowski zmarł na zawał serca - zapewnia ks. Ciro Benedettini, zastępca rzecznika prasowego Watykanu.
W najbliższych dniach mamy poznać też wyniki badań laboratoryjnych przeprowadzonych przez komisję. Już teraz wiadomo jednak, że jego śmierć oznacza automatyczne zamknięcie procesu o pedofilię. Kościół w żaden sposób więc nie odpowie za swojego kapłana. Przypomnijmy, że sprawa Wesołowskiego oburzyła opinię publiczną na całym świecie. W należących do duchownego komputerach znaleziono 100 tysięcy (!) plików zawierających treści pedofilskie. Wsypał go jego współpracownik, Francisco Javier Occi Reyes, który także molestował dzieci. Postanowił współpracować z prokuraturą, by otrzymać niższy wyrok. Jak twierdzi, to on wyszukiwał chłopców dla zboczonego delegata papieskiego, który lubił orgie z dziećmi.
To był człowiek seksualnie chory. Tu chodziło o coś więcej niż dzieci, cokolwiek, co by zaspokoiło jego apetyt seksualny. Mówił mi, że miał pewien ulubiony i specyficzny typ upodobań. O tym mi opowiadał - zeznał Francisco. Powiedział, że zainteresował się młodym białym chłopcem 15-16 letnim. Powiedział mi: podoba mi się ten chłopak i zapytał mnie: Ile to będzie mnie kosztować?
Dziś odbędzie się pogrzeb Wesołowskiego. Po załatwieniu formalności ciało zostanie przetransportowane do Polski. Nastąpi to najprawdopodobniej jutro.
Źródło: TVN24/x-news