Karolina Brzuszczyńska i Agnieszka Skrzeczkowska tworzą narzeczeńską parę, która w świecie show biznesu zaistniała dzięki 9. edycji "Top Model". Ich wspólna przygoda z programem nie trwała jednak długo, bo jurorzy zaangażowali wtedy wyłącznie Agnieszkę, która odpadła w szóstym odcinku sezonu.
Obecnie jednak dziewczyny spełniają się jako influencerki, a ich poczynania w sieci śledzi już ponad 100 tysięcy osób. W ostatnim czasie Karolina i Agnieszka dość mocno skupiają się na planowaniu rodziny, o czym też chętnie opowiadają w wywiadach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziewczyny gościły niedawno w porannym paśmie publicystycznym z Odetą Moro, w której to zdradziły, jak wyobrażają sobie przyszłe starania o dziecko. Opowiedziały m.in. z jakich rozwiązań planują skorzystać i jak kosztowny jest zabieg, któremu chcą się poddać.
Obie będziemy matkami, ale plan jest taki, że jajeczko będzie Agi (komórka jajowa będzie Agi), a ja będę w ciąży. Więc ten plan jest dosyć skomplikowany, ale jest bardzo dużo klinik za granicą: chociażby w Czechach, w Madrycie, w Stanach, w Niemczech... - wyznała Brzuszczyńska.
Czyli Ty będziesz w ciąży, Twoje będzie jajeczko i to jest zgodnie z prawem międzynarodowym? Zgodne z prawem europejskim, ale nieakceptowalne w Polsce? Tutaj to jest w ogóle niemożliwe - dopytywała Moro. Tutaj przyjeżdżam jako samotna matka z dzieckiem w ciąży - uściśliła Way of Blonde.
Dziewczyny powiedziały też, że plan chcą wcielić w życie dopiero za jakiś czas, ale sytuacja wymaga od nich konkretnego przygotowania.
Planujemy to dopiero za mniej więcej 3-4 lata. To jest taka sytuacja, do której musimy się przygotować z wyprzedzeniem, bo też trzeba odłożyć jakieś środki finansowe, na chociażby te zabiegi, bo to są bardzo drogie rzeczy - mówiła Karolina.
Moja mama powiedziała kiedyś "spoko, ja Ci nie dam na ślub, ale dorzucę Ci się do in vitro", tylko jeszcze wtedy nie wiedziała, jaki mamy plan. Że to in vitro, które my planujemy, jest trochę droższe. Ale dobrze, niech zbiera pieniądze - dodała Aga.
W rozmowie padło też pytanie o koszty zabiegu, któremu planują się poddać, a które zmieniają się m.in. w zależności od liczby prób i przebiegu całego procesu.
To mogą być koszty rzędu kilkunastu do kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych tak naprawdę - podsumowały.
Skrzeczkowska podkreśliła też, że obie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że chęć posiadania dziecka przez dwie kobiety może wielu wydać się kontrowersyjna. One są jednak przekonane, że taka sytuacja nie odbiega od realiów od lat obecnych już w społeczeństwie.
Nie każdy uważa, że to jest dobre, żeby dwie kobiety wychowywały dziecko. Tak naprawdę wiele kobiet samotnie wychowuje dzieci albo z babciami i myślę, że te dzieci dobrze się mają. Więc dlaczego miałybyśmy tego nie zrobić? - mówiła.
Zgadzacie się z tym myśleniem?