Laurene Powell Jobs może i nieczęsto trafia na nagłówki kolorowych pisemek, ale jak już trafia, to za to w jakim stylu! Żonę zmarłego Steve'a Jobsa paparazzi przyłapali ostatnio na Barbadosie, gdzie akurat postanowiła spędzić popołudnie, odwiedzając pięciogwiazdkowy hotel Sandy Lane wyposażony w SPA i luksusowe butiki.
Jednodniowa wizyta na Barbadosie wydaje się co prawda niepraktyczna, jednak chyba każdy zrezygnowałby z noclegu w nawet najlepszym hotelu, jeśli miałby do dyspozycji zacumowany nieopodal super-hiper-mega wypasiony jacht Venus za jedyne 120 milionów dolarów. Jacht uznawany jest za ostatnie "dzieło" Steve'a Jobsa. Osobiście nadzorował on jego produkcję, co wydaje się szczególnie ciekawe, biorąc pod uwagę, jak bardzo łódź podobna jest do okrętu wojennego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wracając jednak do Laurene: na wypad w tropiki filantropka wybrała się w króciutkich szortach, do których dobrała zwiewną koszulę w gwiazdki i kapelusz z szerokim rondem. Paparazzo przyłapał ją akurat w momencie, gdy wdrapywała się na pokład motorówki, która następnie przetransportowała ją prosto na jacht.
Jeżeli jesteście ciekawi, majątek Laurene Jobs na ten moment szacowany jest na około 12,3 miliarda dolarów. Stąd prosty szacunek, że gdyby tylko sobie wymarzyła, mogłaby kupić flotę złożoną ze 100 takich jachtów (!), a i tak zatrzymałaby w kieszeni 300 milionów dolarów.