Wielkimi krokami zbliża się ogromna rewolucja w życiu Mai Bohosiewicz. Miesiąc temu celebrytka pochwaliła się przed światem, że niebawem ją i jej rodzinę czeka przeprowadzka do Dubaju. O tym, że familia zagości na Bliskim Wschodzie na dłużej, wskazuje poszukiwanie przedszkola dla dwójki pociech.
Od tamtej pory Maja zdążyła już pojechać do Emiratów Arabskich i wrócić do Warszawy, gdzie domyka ostatnie kwestie związane z przekwaterowaniem. Influencerka swoim zwyczajem nie omieszkała pochwalić się w sieci imponującym mieszkaniem i zapierającymi dech w piersiach widokami z wybrzeża Zatoki Perskiej.
Kolejnym ważnym i niezwykle skomplikowanym przedsięwzięciem okazał się przewóz na miejsce ukochanej suczki Mai, Kuzi. We wtorek 31-latkę czekała samotna wyprawa z psinką do Niemiec i później do nowego miejsca zamieszkania, do czego niezbędny okazał się paszport dla zwierzaka, a także cała masa papierkowej roboty. Gdy Bohosiewicz czekała już z Kuzią na lot do Dubaju, aktorka postanowiła ze szczegółami opisać całe przedsięwzięcie z transportem psa liniami lotniczymi, które wymagało od celebrytki mnóstwo czasu i energii.
Celebrytka zorganizowała też serię "Q&A", w ramach której dostała pytanie od fanki, czemu właściwie nie skorzystała z pomocy dysponującej prywatnym samolotem przyjaciółki, Anny Lewandowskiej. Przypomnijmy, że trenerka fitness udała się właśnie do Dubaju wspierać Roberta na gali Global Soccer Awards.
Czy Kuzia nie mogła lecieć z Lewandowskimi po znajomości prywatnym samolotem do Dubaju? - padło pytanie.
Pomoc Ani okazała się nieoceniona.
Niestety nie mogła. Dubaj nie pozwala na przewóz psów w kabinie - odpisała Maja. Ale kochana Ania zaproponowała i sprawdziła, co się da.
Taka przyjaciółka to skarb?
Kuba Wojewódzki ma obsesję na punkcie Pudelka? Dowiecie się w najnowszym Pudelek Podcast!