O ile Wentworth Miller nie posiada być może imponującego emploi, rola w kultowym serialu Prison Break. Skazany na śmierć przyniosła mu ogromną sławę i zastępy oddanych fanów. Zainteresowanie "więzienną" produkcją było tak duże, że w 2017 roku dokręcono czwarty sezon. Jednak gdy pojawiły się plany nakręcenia piątej odsłony serialu, Miller stwierdził, że nie zamierza wracać na plan Skazanego na śmierć, gdyż... nie chce już więcej grać postaci heteroseksualnych.
Wentworth Miller nie wróci do serialu "Skazany na śmierć"! "Nie chcę grać heteroseksualnych postaci"
Kilka lat wcześniej, w 2013 roku, gwiazdor potwierdził oficjalnie, że jest gejem. Miller przyznał, że długo nie potrafił "zaakceptować swoich potrzeb seksualnych", a życie w ukryciu niemal zakończyło się dla niego tragicznie. Amerykanin wyjawił, że już jako nastolatek targnął się na swoje życie. Później podejmował jeszcze kilka prób samobójczych.
W ostatnich latach gwiazdor przestał pojawiać się w filmach i praktycznie wycofał się z życia publicznego. We wtorek aktor po raz kolejny odważył się dokonać publicznego coming outu, tym razem ujawniając na Instagramie, że w zeszłym roku stwierdzono u niego autyzm. Jest to przypadłość, która zaliczana jest do grupy symptomów zwanych wycofaniem, czyli unikaniem kontaktu ze światem zewnętrznym – z ludźmi i otoczeniem. Uważa się, że jest to zaburzenie dotyczące mózgu, mogące mieć podłoże genetyczne. 49-latek przyznał, że "diagnoza była dla niego szokiem, ale go nie zaskoczyła".
To nie jest coś, co chciałbym zmienić – napisał Miller. Nie. Zrozumiałem natychmiast, że bycie autystą ma kluczowe znaczenie dla tego, kim jestem. Do wszystkiego, co osiągnąłem/powiedziałem... Chcę również powiedzieć wielu, wielu osobom, którzy świadomie lub nieświadomie dali mi tę dodatkową odrobinę łaski i przestrzeni na przez lata, że dzięki temu pozwoliły mi poruszać się po świecie w sposób, który sprawił dla mnie sens, nawet jeśli dla nich nie miało to sensu. Dziękuję.
W dalszej części wpisu aktor skrytykował również proces diagnostyczny dla dorosłych, nazywając go "długim, wadliwym i wymagającym aktualizacji".
Jestem mężczyzną w średnim wieku. Nie pięciolatkiem – napisał. Nie wiem wystarczająco dużo o autyzmie. W tej chwili moją pracą będzie poszerzenie znajomości tematu. Ponowne przeanalizowanie pięciu dekad życia za pomocą nowego spojrzenia.
Nie chcę ryzykować, że nagle stanę się głośnym, niedoinformowanym głosem w społeczności, która była historycznie omawiana. Nie chcę wyrządzić dodatkowej krzywdy. Tylko po to, by podnieść rękę i powiedzieć: "Jestem tutaj i byłem, nie zdając sobie z tego sprawy" - zakończył.
Doceniacie tak otwarte mówienie o chorobie?