Choć swój debiut na małym ekranie Weronika Książkiewicz zaliczyła już dobrych kilka lat temu, statusem poważanej aktorki 39-latka może pochwalić się właściwie od niedawna. Urodzona w Moskwie pół-Rosjanka od lat rozszerza swoje emploi o kolejne role, konsekwentnie trzymając się z dala od skandali, które mogłyby zapewnić jej obecność w rubrykach plotkarskich. Ostatnio o gwieździe Planety singli pisało się głównie w kontekście nowego partnera, pochodzącego z Izraela biznesmena o imieniu Hezi, którego z aktorką dzieli 19 lat różnicy.
Aktualnie celebrytka, podobnie jak wielu innych Polaków, musi borykać się ze skutkami pandemii, w wyniku której od kilku tygodni nie może wykonywać swojej pracy. Jakby tego było mało, w środę Książkiewicz uczestniczyła w wypadku, z którego na szczęście wyszła bez szwanku. Stroniąca od dzielenia się swoim życiem w social mediach gwiazda postanowiła zrobić wyjątek i opowiedzieć na Instagramie o całym zajściu.
Miałam wczoraj wypadek, nie z mojej winy, prawie nic mi się nie stało - zaczęła. Gorzej z samochodem. Bardzo dużo teraz się źle mówi na naszą policję, natomiast ja byłam pod totalnym wrażeniem.
Mama 10-letniego Borysa wyjawiła, że - ku jej zdziwieniu - funkcjonariusze byli wyjątkowo wyrozumiali zarówno wobec niej, jak i sprawcy wypadku.
Można sobie pomyśleć, że byli mili, bo aktorkę zobaczyli, nie, nie tylko dla mnie, ale też dla osoby, która spowodowała wypadek, która była bardzo zestresowana, która też miała słaba sytuację, myślę, finansową, tak jak zresztą my wszyscy w sobie tego, co się dzieje, bo większość ludzi potraciła pracę, w tym my, artyści.
Aktorka przyznała, że nie spodziewała się takiego zachowania od policjantów, szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności, kiedy "nie wiemy, co jest prawdą, a co nie".
Jaki spokój zachowali, w jak ładny sposób rozmawiali z nami i mam wrażenie, że to jest związane z sytuacją. Wykazali się ogromną empatią w tej dziwnej rzeczywistości, kiedy nie wiemy, co jest prawdą, a co nie - zakończyła.
Myślicie, że fakt, iż Książkiewicz jest znaną aktorką, naprawdę nie miał dla policjantów żadnego znaczenia?