Weronika Marczuk przed laty cieszyła się w naszym kraju statusem gwiazdy. Była żona Cezarego Pazury bywała na ściankach, zasiadała w jury You Can Dance i prężnie rozwijała swoją karierę. Po niesławnej aferze z agentem Tomkiem w tle usunęła się jednak w cień i na jakiś czas zniknęła z show biznesu.
Kilka miesięcy temu Weronika Marczuk zaliczyła powrót na łamy mediów, a wszystko za sprawą ciąży i późniejszych narodzin jej córki, Anny. Od tego czasu nieco zapomniana celebrytka walczy o uwagę kolorowej prasy głównie poprzez wyznania na temat ciąży i samego porodu, jednak stała się przy tym dużo ostrożniejsza.
Zobacz też: Zdeterminowana Weronika Marczuk snuje plany na przyszłość: "Nie zarzekam się, że NIE WRÓCĘ DO TELEWIZJI"
Choć w przeciwieństwie do wielu celebrytek Marczuk nie ma oporów przed pokazywaniem twarzy córki na Instagramie, to do tej pory nie pochwaliła się wspólnym zdjęciem z partnerem. Jak zapewniała swego czasu w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN, jej ukochany nie chce ogrzewać się w jej blasku i stroni od uwagi portali plotkarskich.
Po pierwsze jest jego życzenie, a po drugie to jest chyba rozsądne w naszych czasach dlatego, że byłam już żoną kogoś, kto był bardzo znany i nie ukrywam, że wtedy ja z kolei nie byłam szczęśliwa z tym, że wszyscy o tym mówią i też to przeszłam. Nauczyłam się to rozumieć, nauczyłam się z tym żyć, ale bardzo dobrze rozumiem ludzi, którzy nie chcą tego przeżywać i szanuję to i będę wspierać - utrzymywała.
Właśnie z tych powodów partner Weroniki Marczuk, choć jest z nią związany już od kilku lat, nie pojawia się na jej Instagramie. Tym razem celebrytka zrobiła jednak drobny wyjątek, a wszystko przy okazji świątecznej sesji, której efektami pochwaliła się w sieci. Zazwyczaj gwiazdy ukrywają wizerunek swoich pociech publikując ich fotografie tyłem i ten sam patent wykorzystała Weronika, jednak nie w przypadku małej Anny, tylko ojca jej córki.
Dla naszej rodziny to drugie i równie ważne Boże Narodzenie - zapewnia w obszernym poście.
Myślicie, że kiedyś jednak pokażą się razem?