Weronika Marczuk, po latach życia z dala od blichtru show biznesu, kilka miesięcy z hukiem wróciła na łamy tabloidów i plotkarskich portali. Tym razem jednak nie chodziło o kolejne problemy z prawem, lecz zgoła pozytywniejsze wieści: 48-latka spodziewała się dziecka.
Przypomnijmy: Weronika Marczuk jest w ciąży! Znamy płeć i imię dziecka
Wieść na temat ciąży byłej żony Cezarego pazury zelektryzowała media nie tylko z powodu jej długiej nieobecności w świecie polskich gwiazd. Ogromne emocje budził też dojrzały wiek bizneswoman, która, zbliżając się do 50-tki, miałaby urodzić pierwsze dziecko. Marczuk szybko ostudziła zapał hejterów, tłumacząc, że od lat walczyła o powiększenie rodziny i straciła bliźniaczą ciążę.
Odkąd mała Ania pojawiła się na świecie, szczęśliwa Weronika chętnie dzieli się w sieci kolejnymi zdjęciami i opowieściami o wymarzonej córeczce. Marczuk czuje się też nieco pewniej i zdradza coraz więcej szczegółów dotyczących swojej trudnej drogi do macierzyństwa.
W wywiadzie z serwisem Plejada Weronika Marczuk przyznała nawet, że gdyby nie udało jej się zajść w ciążę, to poważnie rozważała adopcję:
Postanowiliśmy, że próbujemy do końca, ale jeśliby się to nie udało, zawsze, od początku był taki plan. Były też możliwości na Ukrainie, gdzie mieszkałam, jednak tam jest ta procedura jest bardzo trudna, zwłaszcza dla cudzoziemców - przyznała Weronika i dała do zrozumienia, że nie wyklucza takiej opcji w przyszłości: Ale tak - brałam, biorę to pod uwagę i to bardzo dobre wyjście, jeśli ktoś naprawdę marzy o dziecku.
Była żona Cezarego Pazury zapewnia, że nie miałaby problemu z pokochaniem dziecka, którego sama nie urodziła. Przywołała nawet przykład Anastazji, córki Pazury z wcześniejszego związku, którą przez lata wychowywała:
Zawsze, od początku mojego istnienia wiedziałam, że jak trzeba wziąć kogokolwiek do domu, żeby pomóc, to ja to zrobię. Ja mam taką naturę. Mam dziewięciu chrześniaków, wychowywałam niebiologiczną córkę z miłością. To wcale nie jest tego rodzaju problem. Ta miłość się urodzi. To, co się ma zdarzyć w danej sytuacji, wytworzy się. Miłość rozpuści każdą barierę i każdą granicę, to tylko nasze "myślowe formaty" nam przeszkadzają - twierdzi Marczuk.
Cieszycie się, że udało jej się spełnić największe marzenie?