Weronika Marczuk wiele lat temu zniknęła z polskiego show biznesu i zamieszkała na stałe w Kijowie. Celebrytka powróciła na łamy rodzimych mediów dopiero w październiku zeszłego roku, gdy ogłosiła, że spodziewa się dziecka i planuje powrót do Polski. W rozmowie z Pudelkiem Marczuk zdradziła wtedy, że ojcem dziewczynki jest jej wieloletni partner i planują nadać jej imię Anna.
Od czasu ogłoszenia informacji o ciąży Weronika Marczuk ponownie udziela wywiadów i gości w polskich mediach. Jednocześnie celebrytka nigdy nie ukrywała, że droga do macierzyństwa była dla niej ogromnym wyzwaniem. Szczegółami podzieliła się swego czasu w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN, gdzie przyznała, że szczególnie trudne było dla niej pierwsze pięć miesięcy ciąży.
Przypomnijmy: Weronika Marczuk szczerze o ciąży: "Przez pierwsze pięć miesięcy bardzo się źle czułam"
Teraz Weronika Marczuk udzieliła kolejnego wywiadu, w którym również zdobyła się na szczere wyznania. W rozmowie z dziennikarką serwisu eDziecko.pl celebrytka ponownie opowiedziała o tym, jak czuje się w ciąży. Niestety jej doświadczenia są zupełnie inne, niż zapewnienia wielu blogerek parentingowych...
"Od początku źle się czułam, a teraz lekarz doradził, żebym leżała. Ponad pięć miesięcy miałam mdłości. Nie mogłam normalnie jeść i pić. Nie smakowała mi woda, bo powodowała jeszcze większe mdłości. Mogłam pić małymi łyczkami wodę naturalnie gazowaną, w smaku przypominającą wody z uzdrowiska. Musiała być też bardzo zimna, żebym przełknęła. Jadłam dużo owoców, żeby się nie odwodnić" - wspomina Weronika.
W wywiadzie celebrytka przyznała też, że walczyła o zajście w ciążę łącznie przez 7 lat. Jej droga do macierzyństwa była na dodatek wyjątkowo wyboista, bo w trakcie rozmowy Marczuk wyznała, że wcześniej dwukrotnie poroniła. Teraz pracuje nad książką, która ma być formą pomocy dla osób w podobnej sytuacji.
"Piszę książkę dla osób, które mają trudności z zachodzeniem w ciążę albo nie radzą sobie ze stratą dziecka. Ja zachodziłam w ciążę, ale miałam problemy z ich donoszeniem. Pochowałam dwoje dzieci. To jest strasznie trudny temat i wiem, że w takich momentach wiele kobiet i mężczyzn czuje się bezradnych. Potrzebują wsparcia. Jedni podnoszą się po tym, a inni nie" - wyznała smutno.
Weronika Marczuk uważa też, że wciąż mamy dużo do zrobienia w kwestii edukacji na temat tego zjawiska.
"Za mało jesteśmy wyedukowani w tej dziedzinie, będzie w niej dużo praktycznych i nieznanych powszechnie informacji, mity i prawdziwe historię z życia. Po stracie dzieci, gdy byłam w szoku, jeszcze w szpitalu uratował mnie psychicznie lekarz. Starszy człowiek, który wziął mnie na godzinną rozmowę w gabinecie. Trzymając za rękę mówił, że oddał życie, żeby pomagać kobietom zachodzić w ciążę, rodzić dzieci, uszczęśliwiać te rodziny. W pewnym momencie powiedział: "Uwierz mi, że wiem, co może pomóc ci najbardziej. Jeśli będziesz postępować zgodnie z tradycją i jak większość pozwolisz sobie na żałobę, na wchodzenie w ból, to jest to pewna droga, że się nie pozbierasz. Od dzisiaj nikogo nie słuchasz, nie zwracasz uwagi na nic tylko żyjesz w pełni"
Spodziewaliście się, że było jej aż tak ciężko?