Weronika Rosati jakiś czas temu porzuciła życie w Polsce i przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Wpływ miały na to między innymi napięte stosunki z ojcem trzyletniej Elizabeth, znanym ortopedą Robertem Śmigielskim.
Przypomnijmy: Weronika Rosati dostała SĄDOWY ZAKAZ wypowiadania się na temat przemocy ze strony Roberta Śmigielskiego
Życie w Stanach nie zawsze jest jednak usłane różami. Weronika musi opiekować się córką, dbać o dom i czytać scenariusze produkcji, w których chciałaby wystąpić. Gdy jest już przeładowana obowiązkami, może liczyć na nianię, która zajmuje się Elizabeth. Zawsze też zostają jej powroty do Polski, gdzie pomagają jej rodzice.
Zdarzają się też chwile pełne uśmiechu i słońca. Takimi był wypełniony dzień 37. urodzin Weroniki Rosati. Relacja z niego trafiła oczywiście na Instagram, gdzie obserwujący mogli zobaczyć gustowny tort bezowy i pląsy mamy z córką przed telewizorem. Bardziej tańczyła Weronika, bo Elizabeth wolała biernie patrzeć w ekran.
Z okazji urodzin celebrytce zebrało się na pewne przemyślenia. Stwierdziła, że długo dochodziła do momentu, w którym może być sobą, a jeśli się to komuś nie podoba, to trudno. Podsumowała to lakonicznym, acz wymownym "f*ck it".
Czuje że bardzo dużo przede mna i powiem wam że z wiekiem moje życie jest coraz fajniejsze - filozofuje Rosati. Trochę doświadczeń i troche łez dodało mi jeszcze większej siły i wytworzyło alert na tzw “ bullshit”. Zaczynam też olewać to co mi zatruwa życie i nie chce mi się już nic robić co kradnie mi czas a na co nie mam ochoty. Żyłam zawsze pod presja kim powinnam być, kim nie powinnam być, jak mam postępować a jak nie i na szczęście każdy rok mnie zbliża coraz bardziej do tego by na to wszystko powiedzieć F*ck it- jestem soba i będę soba a komu się nie podoba to Byyyyyye.
Imponująco dojrzałe wnioski?