We wrześniu 2013 roku auto, którym Piotr Adamczyk i Weronika Rosati jechali do Zamościa, wpadło w poślizg i stoczyło się do rowu. Podczas gdy siedzący za kierownicą aktor wyszedł z wypadku bez szwanku, jego świeżo upieczona partnerka miała znacznie mniej szczęścia, doznając skomplikowanego złamania nogi. W ten nieszczęśliwy sposób cała Polska dowiedziała się o ich kiełkującym związku, który ostatecznie skończył się jeszcze szybciej, niż się zaczął.
Rozstanie w atmosferze skandalu
Gwoździem do trumny tej relacji okazał się czasochłonny i kosztowny proces rekonwalescencji, który obojgu dał się mocno we znaki. Weronika miała do Piotra żal, że przez niego dostała uszczerbku na zdrowiu i musiała przejść 5 skomplikowanych operacji, on zaś miał jej za złe, że "związek z nią kosztował go poważne zachwianie kariery".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weronika Rosati do dziś musi chodzić na rehabilitację
Od tamtych zdarzeń minęła już prawie dekada, a Weronika wciąż odczuwa bolesne konsekwencje tamtej feralnej przejażdżki z filmowym Karolem Wojtyłą. We wtorek przebywająca za oceanem 39-latka postanowiła zaspokoić ciekawość fanów i zorganizować na swoim profilu serię pytań i odpowiedzi. Followersów gwiazdy najbardziej interesowało bajeczne życie Weroniki w Los Angeles, gdzie aktorka od kilku lat spełnia z małą Elizabeth swój amerykański sen, znalazło się też jednak zagadnienie związane ze stanem jej zdrowia.
Jak się ma pani noga po tak ciężkim złamaniu? Ciągle pani odczuwa jakieś dolegliwości? - padło pytanie.
Rosati nie owijając w bawełnę przyznała z przykrością, że wypadek odcisnął piętno na całym jej życiu. Aby móc normalnie funkcjonować, gwiazda regularnie musi korzystać z pomocy rehabilitanta.
Codziennie zmierzam się z ograniczeniami związanymi z niepełną sprawnością mojej nogi. Co tydzień muszę mieć rehabilitację, inaczej mnie boli. Niestety... - wyznała.
Myślicie, że po tylu latach Rosati wciąż chowa urazę do Adamczyka?