Weronika Rosati już od lat mieszka w słonecznym Los Angeles, gdzie nieustannie walczy o podbój Hollywood, chodząc na kolejne castingi oraz wychowuje córkę Elizabeth. Aktorka regularnie odwiedza jednak ojczyznę, a wówczas chętnie pojawia się na rodzimych salonach. Niedawno największa fanka Elizabeth Taylor brylowała na Festiwalu Filmowym w Gdyni, w miniony wtorek wybrała się natomiast na galę Party Fashion Night. 38-latka do zdjęć pozowała w romantycznej koronkowej kreacji i sandałkach na szpilce. Podczas imprezy udzieliła także wywiadu reporterowi Pudelka.
Podczas rozmowy Weronika Rosati opowiedziała nieco o swoim życiu w USA, zarówno zawodowym, jak i prywatnym. Michał Dziedzic zapytał na przykład aktorkę, czy po latach mieszkania za oceanem nie myślała o powrocie do Polski. Aktorka podkreśliła, że zdążyła na dobre zadomowić się w Kalifornii, w której stacjonuje już od kilkunastu lat. Jak wyjaśniła, w dzieciństwie nie spędziła szczególnie dużo czasu w ojczyźnie, nie czuje więc potrzeby powrotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Weronika Rosati składa hołd Stanom Zjednoczonym: "Moja córka jest RDZENNĄ AMERYKANKĄ! Chodzi na summer camp"
Błagam was, mieszkam w Stanach od kilkunastu lat. Jeżeli ja już sobie gdzieś stworzyłam dom, trudno jest nagle myśleć: ok wrócę gdzieś, gdzie właściwie nawet jako dziecko dużo nie mieszkałam w Polsce. Więc dla mnie to jest trochę taki absurd, żebym miała tutaj wracać - stwierdziła.
W rozmowie z Michałem Dziedzicem Weronika zapewniła, że na co dzień nie odczuwa tego, że nie mieszka w pobliżu rodziny - celebrytka często bywa w Polsce, a jej bliscy chętnie odwiedzają ją w USA. Życie w Mieście Aniołów ma natomiast korzystny wpływ na jej karierę.
Paradoksalnie role, które dostaję, nawet w Europie, wychodzą z tego, że jestem w Stanach i tam chodzę na castingi - zdradziła.
Podczas rozmowy z Pudelkiem Rosati wyjaśniła, że Stany Zjednoczone stały się domem nie tylko dla niej, lecz również jej córki Elizabeth. Jak podkreśliła, dziewczynka mieszka w USA właściwie od urodzenia, chodzi tam do zerówki i ma tam ulubione swoje miejsca. Michał Dziedzic zapytał również aktorkę o obecne koszty życia w Los Angeles. Rosati nie ukrywała, że odczuwa wszechobecną drożyznę, zarówno w USA, jak i w Polsce - zwłaszcza, będąc mamą. Jak bowiem stwierdziła, samodzielnie utrzymuje córkę.
Oczywiście, że odczuwamy to i w Stanach, i tutaj też. Jak przyjechałam [ do Polski - przyp. red.] po sześciu miesiącach, myślałam: o dobra, będzie taniej. Ceny bardzo skoczyły do góry, wszystkiego tak naprawdę. Najtrudniej jest, jak masz dziecko, musisz zadbać o jego przyszłość i sama zarabiasz na to dziecko. Ten zawód jest też taki, powiedzmy, niestały. To nie jest praca od 9 do 17 za stałą stawkę. Więc gdzieś tam jest ta presja. No, ale cóż, musimy wszyscy przetrwać i ludzie mają o wiele gorzej niż my - wyjaśniła.
Gdy reporter Pudelka poruszył kwestię alimentów od byłego partnera Rosati i ojca małej Elizabeth, Roberta Śmigielskiego, aktorka szybko ucięła temat.
Nie wchodźmy w ten temat (...). Ja muszę zadbać o nią, może tak [to ujmę - red.] - odparła.
Weronika Rosati w rozmowie z Pudelkiem opowiedziała także nieco o samodzielnym wychowywaniu córki. Celebrytka podkreśliła, iż nie przepada za określeniem "samotne macierzyństwo". Jak zapewniła, świetnie radzi sobie z opieką nad pociechą.
Nie lubię słowa "samotne" (...), jest nie najlepszym określeniem dla kogoś, kto jest samodzielny. To nie znaczy, że jestem samotna, ale samodzielnie wychowuję swoją córkę... Wiesz, ja nigdy nie wychowywałam jej inaczej, więc może nie mam porównania, poza może tym, co wyniosłam z domu. Ale moje dziecko jest bardzo szczęśliwe, zdrowe, świetnie się rozwija. Wydaje mi się, że mogę sobie powiedzieć, że okej, idzie mi dobrze, to jest najważniejsze - wyznała.
Rosati podzieliła się także przemyśleniami na temat edukacji małej Elizabeth. Aktorka nie ukrywała, że wyjątkowo zależy jej na tym, by w przyszłości jej córka znalazła odpowiednią szkołę i nie musiała zmieniać placówek edukacyjnych, jak ona sama w dzieciństwie. Zdradziła także, czy jej pociecha będzie uczęszczała do prywatnej, czy publicznej szkoły.
Zobaczcie całą rozmowę Pudelka z Weroniką Rosati.