Weronika Rosati od lat próbuje swoich sił w Hollywood, w związku z czym dzieli swoją codzienność między Warszawę i Los Angeles. Aktualnie aktorka wraz z córką Elizabeth rezyduje w słonecznej Kalifornii. Jak udało się dowiedzieć Pudelkowi, Rosati właśnie przygotowuje się także do występu w popularnym amerykańskim serialu.
Nie da się ukryć, że Weronika Rosati ma obecnie szczególnie dobrą passę. Ostatnio aktorka miała okazję opowiedzieć o swoich zawodowych poczynaniach na łamach popularnego amerykańskiego internetowego show That Pop Culture Show. W programie Rosati podzieliła się wrażeniami na temat pracy na planie najnowszego filmu Małgorzaty Szumowskiej Śniegu już nigdy nie będzie - która, jak zdradziła, zakończyła się tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa.
37-latka wyznała również, że połączenie pracy aktorki z macierzyństwem często bywa nie lada wyzwaniem. Czasem Weronika zmuszona jest zajmować się kilkoma różnymi projektami w tym samym czasie - wówczas musi nawet zabierać małą Elizabeth na plan.
Nie liczy się nawet to, że pracowałam nad trzema projektami jednocześnie. Co istotniejsze, jestem mamą i pracowałam nad trzema projektami jednocześnie. Jestem oddana Elizabeth, więc wszędzie ją zabieram. To ciężki kawałek chleba, bo wstaję o czwartej rano, żeby kuć teksty, chociaż z drugiej strony kocham przecież swoją pracę. Uwielbiam pracę na planie - zapewniła.
Zobacz również: Weronika Rosati narzeka na napięty grafik: "Nie dosypiam, bo SPRZĄTAM I PRACUJĘ NAD SCENARIUSZAMI"
Rosati zdradziła również, że przez napięty zdarza jej się nieco zatracić w kolejnych rolach.
Film "Śniegu już nigdy nie będzie" to ciężki emocjonalnie kinowy kaliber. Później wskakuję na plan lekkiej komedyjki. Tu gram poważną wdowę, gdzie indziej kompletną jędzę. Latam tak pomiędzy planami, wracam do domu i zastanawiam się czasem, kim właściwie jestem - wyznała.
W rozmowie nie mogło też zabraknąć wątków związanych z macierzyństwem. Okazuje się, że w kalifornijskim domu Rosati ostatnie słowo najczęściej należy do małej Elizabeth.
Elka rządzi w domu, jestem jej niewolnicą - stwierdziła Weronika.
Wygląda również na to, że Elizabeth od najmłodszych lat idzie w ślady sławnej mamy i już teraz jest fanką największej idolki, Elizabeth Taylor. Mało tego, Weronika jest również przekonana, że jej pociechę cechuje podobieństwo do ikony Hollywood.
Jedną z pierwszych rzeczy wzbudzających jej żywą reakcję był naszyjnik mojej mamy z diamentem - taką samą historię miała Elizabeth Taylor. Wtedy dosłownie skamieniałam. Wydaje mi się, że mała ma "starą duszę" - oceniła Rosati.
Zabawne jest, że mam w domu piękny portret Elizabeth Taylor. Kocham stare plakaty, więc mamy ich w domu całkiem sporo. Kiedy była mała (Elizabeth - przyp. red.), mówiła na niego: "Mama!". Odpowiadałam: "Nie, to akurat nie jest mama, ale dzięki - wspominała.
Doceniacie szczerość Weroniki Rosati?
Zobacz również: Sprytna Weronika Rosati używa nóg córki jako... STOJAKA DO TELEFONU! "Spała, więc mogłam zapozować" (FOTO)
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!