Weronika Rosati tylko z pozoru cieszy się beztroskim życiem w Los Angeles. Jak wynika z jej codziennych relacji na Instagramie, naprawdę bywa ciężko: praca nad scenariuszami i odbieranie paczek z córką kończą się zwykle tym, że Weronika musi wozić bagaże na dziecięcym wózku, w którym siedzi Elizabeth.
Przypomnijmy: Weronika Rosati wozi paczki ze sklepu i narzeka, że już jest umęczona przygotowaniami do świąt: "ZA DUŻO"
Na szczęście zdarzają się też chwile szczęścia: wtedy Weronika i Elizabeth chodzą na plażę (ta ostatnia obowiązkowo w obcasach), robią sobie zdjęcia i zagadują do przystojniaków. Ważna uwaga: tylko po angielsku.
Zobacz: Weronika Rosati nie rozmawia z córką po polsku? "Postanowiła mówić do Elizabeth tylko po angielsku"
Kwestia językowego wychowania córki wyjątkowo zapadła w pamięć fanom Weroniki Rosati. Celebrytka zorganizowała ostatnio rundę Q&A na Instagramie, gdzie poruszyła także ten temat. Okazuje się, że dziewczynka jednak mówi po polsku, ale tylko "z rodziną".
Ela chodzi do przedszkola w USA, więc głównie po angielsku rozmawiamy, ale rozmawia z rodziną też po polsku - uspokaja 36-latka.
Na dodatek Weronika zdradziła, że korzysta z usług niani, gdy pracuje. Elizabeth to tak naprawdę Elizabeth Weronika - drugie imię otrzymała oczywiście po mamie. Celebrytka wyznała też, że jej ulubionym raperem jest Kanye West (obecnie występujący jako Ye), a ona sama nie jada śniadań - wystarcza jej "frappucino na kokosie z matchy". Jest światowo.
Ciekawe, czy rundę Q&A zobaczył Piotr Adamczyk, były chwilowy partner Weroniki, który w 2013 roku wpadł samochodem do rowu. To po nim Rosati doznała dotkliwej kontuzji nogi, poszła na rehabilitację i poznała ojca Elizabeth... 36-latka chyba niezbyt miło wspomina to wydarzenie, które spowodowało ciąg pozostałych wydarzeń.
Co chciałaby Pani usłyszeć, a czego nie usłyszała, wchodząc w dorosłość? - zapytał ktoś z internautów.
Nie wsiadaj nigdy do samochodu, gdy czujesz, że kierowca nie nadaje się do prowadzenia - odpisała Weronika.
Zobacz: Rosati o wypadku z Adamczykiem: "Przez dwa lata nie nosiłam szpilek. Musiałam wyrzucić!"