Weronika Rosati, idąc śladem swojej idolki Elizabeth Taylor, która urodziła się w Wielkiej Brytanii, a następnie wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, od lat próbuje autokreować wizerunek międzynarodowej gwiazdy. Niestety, zamiast statusu wielkiej aktorki celebrytka może poszczycić się głównie tytułem miłośniczki Instagrama, gdzie najchętniej wrzuca "naturalnie pozowane" zdjęcia u boku swojej czteroletniej córeczki Elizabeth.
Rosati, wstawiając zdjęcie w towarzystwie swojej pociechy, konsekwentnie stara się nie pokazywać twarzy małej Elizabeth, ale nigdy nie rezygnuje z okazji uchylenia rąbka tajemnicy na temat ich życia rodzinnego, a już zwłaszcza uwielbia opowiadać o językowych zdolnościach czterolatki. W jednym z wywiadów Weronika przyznała, że w ich domu panuje zwyczaj mieszania polskiego z angielskim, w wyniku czego tworzy się swoisty ponglish. Wszystko oczywiście dla dobra Elizabeth, absolutnie z powodu kompleksów.
Oprócz języka pociecha celebrytki ma styczność z szeroko pojętą kulturą amerykańską. Chcąc od najmłodszych lat zaszczepić w córce miłość do Elizabeth Taylor, po której zresztą jej pociecha otrzymała imię, Rosati zapamiętuje i przeżywa każdą reakcję małej na legendę kina. W rozmowie z magazynem Party celebrytka z uśmiechem na ustach wspomniała o zachowaniu pociechy względem aktorki:
Czasami jak leci film z Elizabeth Taylor, to ja mówię: "Ela, popatrz, to jest Elizabeth Taylor i ja właśnie nazwałam cię po niej, bo widzisz, ona jest taka wspaniała". Ona czasami jak potem pojawia się ten film albo jak widzi, bo my mamy taki ładny obraz Elizabeth Taylor, to ona mówi: "O, Elizabeth Taylor" - mówiła żywo Rosati z przesadzonym akcentem. Mówi po polsku, ja z nią rozmawiam po polsku, a ona mi odpowiada głównie po angielsku - kontynuowała zachwycona.
Weronika podkreśliła również, że choć jej córka na co dzień używa głównie angielskiego, polski nie jest jej obcy:
Ma amerykański akcent, dzisiaj na przykład dałam jej paluszki polskie, które kocha i mówi "I love paluszki". Ma dużo styczności z polskim, więc to nie jest tak, że jej nie uczę, po prostu chodzi do przedszkola w Stanach - tłumaczyła.
Na koniec Weronika opowiedziała zachwycona, że ostatnio czterolatka odpowiedziała jej z amerykańskim akcentem, że nazywa się "Elizabeth Taylor"...
Rośnie kolejna międzynarodowa gwiazda?
Jakie DM-y dostajemy od celebrytów?