W ostatnich latach kilku influencerom udało się uzyskać ogromną sławę i imponujące zasięgi, co zaowocowało awansem na pełnoprawne gwiazdy. Taki szczęśliwcami niewątpliwie są Friz oraz jego ukochana Weronika Sowa, lepiej znana jako Wersow, którzy dzięki swojej działalności w sieci dorobili się prawdziwej fortuny.
Losy influencerskiej pary śledzą miliony fanów, co tylko motywuje ich do tworzenia nowego, coraz to bardziej "pasjonującego" kontentu. Ostatnio na przykład 25-latka zamieściła na swoim kanale 50-minutowy filmik, w którym ze szczegółami opowiedziała o swojej operacji powiększenia piersi.
O ile youtuberka podkreślała, że silikonowy biust od dawna był jej marzeniem, nie wszyscy są chyba przekonani do tej wersji wydarzeń. Część internautów, chociażby tych komentujących pod artykułem Pudelka, twierdzi, że za decyzją Weroniki może stać... jej chłopak.
Tymczasem na kanale Wersow pojawił się nowy, pozornie niewinny filmik, który - podobnie jak poprzedni - wywołał w sieci spore kontrowersje. Celebrytka zdecydowała się bowiem pokazać fanom kulisy jej podróży do Los Angeles, w którą wybrała się właśnie z ukochanym. Na wstępie Sowa zaprezentowała internautom ogromną lodówkę po brzegi wypełnioną różnej maści produktami. To właśnie tam - jak dowiedzieliśmy się z filmu - znalazł się ulubiony produkt Wersow - umyte i pokrojone owoce w plastikowych pojemnikach.
To, co mi się bardzo podoba w Stanach, to są owoce pakowane w takich pojemnikach - ekscytowała się Wersow. Są one już świeżo umyte i świeżo pokrojone. Można je sobie kupić i zabrać na piknik czy coś w tym stylu.
Genialny, w odczuciu Weroniki, pomysł nie przypadł do gustu wielu komentującym (i bardzo słusznie). Internauci przytomnie zauważyli, że przecież owoce posiadają naturalne "opakowania" i nie potrzebują dodatkowej warstwy z plastiku. Jeden z nich przypomniał też, jak jeszcze jakiś czas temu 25-latka sama zapewniała, że żyje w duchu "zero waste", co kompletnie przeczy kupowaniu owoców w plastiku.
Pokrojone i umyte... ale w plastikowych opakowaniach, które są problemem dla środowiska.
Jeśli się nie mylę, to jakoś rok temu cieszyła się, że w McDonaldzie są papierowe rurki, bo plastik szkodzi środowisku.
Owoce w zbędnym plastiku, yhy, bardzo fajne.
No nie wiem, czy to jest takie dobre rozwiązanie...
Następnym razem bardziej przemyśli to, czym będzie się publicznie zachwycać?