Jarosław Kaczyński stwierdził, że młode kobiety "dają w szyję", dlatego nie decydują się na założenie rodziny. Swój sprzeciw wobec teorii wyssanych z palca prezesa Prawa i Sprawiedliwości głośno wyraziły polskie gwiazdy. Słowa Kaczyńskiego skłoniły nawet do zabraniu głosu Ewę Chodakowską, która przez wiele lat unikała wypowiadania się w sprawach politycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityczna narracja wobec kobiet nie spodobała się również Weronice Sowie. Influencerka w rozmowie z Pudelkiem w bardzo dyplomatyczny sposób skomentowała słowa Kaczyńskiego, uważając je za "nieadekwatne". Wersow dodała, że choć nie opowiada się za żadną partią publicznie, to swoich obserwatorów zawsze zachęca do udziału w wyborach.
Zawsze mówiłam, że nie chciałabym za bardzo mieszać się do polityki, bo nie do końca czuję się osobą na odpowiednim miejscu. Oczywiście, że zachęcam osoby do chodzenia na wybory, żeby ludzie byli świadomi, na co głosują, tego, co się dzieje w kraju. Nie oszukujemy się, niektóre wypowiedzi naszych rządzących są, jakby to powiedzieć, żeby nikogo nie urazić, po prostu nieadekwatne.
Weronika tłumaczy również, dlaczego fani na znajdą na jej social mediach żadnych politycznych akcentów. Choć Wersow przekonuje, że wspiera równe prawa dla wszystkich, to nie chce, by jej profil stał się miejscem politycznej propagandy.
Mam swoje zdanie i nie do końca chciałabym je jawnie przejawiać w social mediach, żeby ten mój profil później stał się jedną wielką propagandą. (...) Chciałabym, żeby każdy miał równe prawa i był równo traktowany, żeby wszyscy mogli o sobie sami decydować. Niech każdy będzie mógł żyć tak, jak chce.