Weronika Sowa, znana szerzej jako Wersow, uznawana jest za najpopularniejszą influencerkę w Polsce. Ukochana Karola Friza Wiśniewskiego ostatnich miesięcy nie może jednak zaliczyć do udanych. Ekipa zalicza kolejne wpadki. Sylwester Wardęga dokładnie wypunktował popełniane przez nich błędy, wprost zarzucając youtuberom hipokryzję.
Najbardziej dostało się wówczas Wersow. Wardęga ustalił, że Weronika przez blisko dwa lata wykorzystywała w swoich filmach logo sowy, do którego nie miała praw. Kontrowersje wokół Ekipy urosły już do tego stopnia, że w końcu youtuberzy postanowili zabrać głos w sprawach budzących tak wiele emocji. Niestety, te tłumaczenia również średnio im wyszły...
Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec negatywnego szumu wokół Weroniki. Jeden z youtuberów, Revo, przeprowadził w swoim filmie analizę najnowszej kolekcji ubrań youtuberki. Według jego ustaleń, oferowane przez sklep WERSOW STORE klapki mogą pochodzić tak naprawdę z chińskiego sklepu Alibaba.com oraz - jak tłumaczy - przy odpowiednio dużym zamówieniu kosztować zaledwie 4 dolary za parę. Dodajmy, że klapki Wersow kosztują 159 złotych.
Co więcej, firma sprzedająca klapki w serwisie Alibaba oferuje również możliwość nałożenia własnego logo - dokładnie w tych samych miejscach, w których logo znajduje się na klapkach w sklepie Wersow.
Youtuber zwraca też uwagę na fakt, że ubrania ze sklepu Wersow mają w opisie adnotację, że zostały wyprodukowane w Polsce. W przypadku obuwia na stronie widnieje tylko napis, że zostało zaprojektowane w Polsce.
Żeby była jasność, jeśli ktoś uważa, że warto zapłacić 160 złotych za klapki z logo Wersow, to nie ma problemu. Wiele znanych firm produkuje takie gadżety w Chinach. Po prostu warto mieć na uwadze, że być może to ten sam model - zauważa youtuber.
Faktycznie trochę podejrzane?