Nie jest tajemnicą, że Weronika Sowa, znana również jako Wersow, w ostatnim czasie mierzy się z poważnym wizerunkowym kryzysem. Wszystko za sprawą Sylwestra Wardęgi, który w jednym z filmów ujawnił, że influencerka przez dwa lata bezprawnie wykorzystywała do celów komercyjnych grafikę francuskiego autora.
Wersow próbowała bronić się, twierdząc, iż właściwie nie wiedziała, że powinna wykupić licencję na używanie logo. Zapewniła także, iż skontaktowała się z twórcą grafiki, by przeprosić go za zaistniałą sytuację. Niedługo później wyszło na jaw, że influencerka zakupiła licencję na lustrzane odbicie logo sowy autorstwa innego artysty...
Przypomnijmy: Wersow wykupiła licencję na LUSTRZANE ODBICIE logo, którego przez lata bezprawnie używała. Autorstwa innego artysty...
Niedawno członkowie Ekipy Friza zamieścili w sieci specjalne nagranie, w którym postanowili wytłumaczyć się z oskarżeń Sylwestra Wardęgi. Wideo zostało jednak zmiażdżone przez opinię publiczną. Wygląda na to, że influencerzy postanowili obrać nieco inną taktykę walki z wizerunkowym kryzysem i sprawić, by z sieci zniknęły ślady ich wpadek. Okazuje się bowiem, że w niektórych starych filmach Wersow ocenzurowano logo, którego ta przez dwa lata używała bez zgody autora.
I tak w niektórych filmach influencerki z 2019 roku w miejscu, w którym niegdyś widniało logo sowy, aktualnie możemy zobaczyć jedynie rozmazany prostokąt. Póki co grafika zniknęła jednak zaledwie z części materiałów na kanale influencerki.
"Sprytne" posunięcie Wersow nie umknęło uwadze Sylwestra Wardęgi. Youtuber za pośrednictwem Instagrama zapewnił świat, że nawet po usunięciu logo z filmów, poczynania Sowy nie ujdą jej na sucho. Jak przyznał, postanowił bowiem zabezpieczyć dowody potwierdzające, że Wersow bezprawnie używała grafiki francuskiego artysty. A wszystko to z pomocą notariusza.
Były już takie sprawy między youtuberami, że gdy jeden drugiego obrażał, to później kasował te filmy i w sądzie mówił, że nic takiego nigdy nie publikował (...). No i co, ciekawa tutaj sytuacja zachodzi (...) Francuz pozwie Weronikę, Weronika mówi: "Ale to nigdy nie było u mnie na kanale, masz jakieś dowody, że to było u mnie na kanale?". To ktoś pokaże jakieś zgrane na inny kanał wrzucone stare filmy weroniki, a Weronika powie: "No, ale to już ta osoba, która wrzuciła tę kopię, ona dodała tę grafikę, nie?". I później sąd, jak nie ma dowodów, to jak ma coś zrobić - tłumaczył na InstaStories Wardęga.
(...) Żeby takie coś zabezpieczyć, że to faktyczne było na tym kanale, że ktoś dane słowa powiedział, ktoś to opublikował, to się idzie do notariusza. Notariusz to potwierdza, robi akt notarialny, potwierdzenie notarialne, że to faktycznie było na tym i na tym kanale (...) i to jest dla sądu dowód - dodał.
Na potwierdzenie swych słów Wardęga zaprezentował instagramowym obserwatorom teczkę z dokumentami od notariusza.
Weronika w tej całej przezorności myśli, że nikt, ku*wa, nic nie zabezpieczył - skomentował.
Youtuber nie ukrywał oburzenia próbą zatuszowania afery z logo przez Wersow.
Dla mnie to jest chore, że po tej całej dramie, ona teraz bluruje [logo - przyp.red], bo będzie świrowała, że "nic nie było, Panie Francuzie. Gdzie to logo było użyte? Pierwsze słyszę". Najciekawsze jest to, że przecież jeszcze tydzień temu głosiła na kanale Ekipa, że logo jest wykupione, jest licencja wykupiona, (...) - słyszymy na InstaStories Wardęgi.
Zobaczcie, jak prezentuje się zamazane logo na starych filmach Wersow. Myślicie, że influencerka spodziewała się, że Sylwester Wardęga zabezpieczy się u notariusza?
Zobacz również: Iza z "Królowych Życia" oskarża Wersow o KOPIOWANIE: "Moja kolekcja była dla ciebie WIELKĄ INSPIRACJĄ" (ZDJĘCIA)