Artur Różycki to lekarz weterynarii, który został ukarany grzywną za to, że nie zgłosił powiatowemu lekarzowi weterynarii faktu prowadzenia schroniska i transportu zwierząt. Problem w tym, że Różycki nie jest właścicielem żadnego schroniska. Lekarz wraz z żoną zajmują się tylko zwierzętami, które trafiają do ich gabinetu po wypadkach. Wyleczonym pacjentom znajdują nowe domy i oddają do adopcji.
Zostałem ukarany za to, że prowadzę schronisko i że tego nie zgłosiłem. Nie mogłem tego zgłosić, bo nie prowadzę schroniska - tłumaczy. Od wielu lat z żoną pomagamy zwierzętom, znajdujemy im domy, w ubiegłym roku oddalismy 41 psów i kotów do adopcji, czekają u nas na nowy dom. Nie wiem, jak to jest traktowane przez prawo, nie wiem, czemu zostałem skazany wyrokiem.
_
_
_
_
_
_
_
_
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news