O działaniach ministra Szyszki w rządzie Beaty Szydło zrobiło się głośno, w związku z tzw. "ustawą Szyszki", w której minister środowiska zezwolił na bezkarną wycinkę drzew na prywatnych terenach. Natychmiast zaczął się masowy wyrąb, a prywaciarze troją się, żeby zdążyć zanim prezes Jarosław Kaczyński zdąży wprowadzić poprawki do "Lex Szyszko". W stężenie trocin w powietrzu przekroczyło poziom smogu, a Jan Szyszko zapewnia, że dostał "setki gratulacji". Jednym z efektów tej ustawy jest wycięcie 119 drzew na obszarze Natura 2000.
Moim zdaniem wszystko jest zgodnie z prawem. Ostatnia zmiana ustawy o ochronie przyrody dopuszcza taką możliwość - tak o wycięciu 119 drzew mówił właściciel działki i jednocześnie wiceburmistrz gminy Dziwnów, Łukasz Dzioch.
Urzędnik powołuje się na ustawę ministra Szyszko, jednak problem w tym, że był to cenny obszar, chroniony programem Natura 2000. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie wydała zgody na wycinkę.
Postanowiliśmy zwrócić się do burmistrza z prośbą o dostarczenie dokumentacji tak, abyśmy mieli możliwość przeanalizowania. Zaproponujemy też wizję lokalną w terenie - powiedziała Anna Ołów-Wachowicz z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie.
Źródło: TVN24/x-news