Choć od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło już niemal trzynaście lat, tajemnicza sprawa wciąż wzbudza sporo emocji. Prowadzone nieprzerwanie śledztwo niestety nie przynosi odpowiedzi na mnożące się pytania, trudno mówić też o jakimkolwiek przełomie. Mimo to, zainteresowanie przerażającą historią nie maleje. W ostatnich tygodniach sprawie zaginionej Gdańszczanki poświęcono kilkunastominutowy materiał w "Uwadze".
Media obiegła także niespodziewanie rozmowa z babcią Pawła P., który od początku śledztwa znajduje się w gronie podejrzanych. 89-letnia kobieta postanowiła na łamach portalu natemat.pl bronić dobrego imienia wnuczka. Zebrała się także na osobliwe wyznanie, mówiąc, że nie modli się za Iwonę Wieczorek, gdyż to ona "narobiła całego tego piekła". Jej słowa wzbudziły sporo kontrowersji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa Iwony Wieczorek. Zaskakujące zeznania kwiaciarki
Wśród licznych publikacji na temat mrożącej krew w żyłach historii, znajdują się też mniej lub bardziej znaczące zeznania świadków w sprawie Iwony Wieczorek. Przypomniano m.in. słowa niejakiej Barbary W., która miała w felerną noc słyszeć z balkonu krzyki młodej dziewczyny. Tymczasem portal crime.pl przywołał słowa Stefanii W., która w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku sprzedawała kwiaty w pobliżu sopockiego Dream Clubu, w którym ze znajomymi bawiła się Iwona.
Zaobserwowałam, jak wyszła z niego grupa osób. Wśród nich była znana mi ze zdjęć prezentowanych w mediach Iwona Wieczorek. Oni rozmawiali ze sobą. W pobliżu tej grupy zauważyłam stojących trzech mężczyzn - odpowiadała śledczym kobieta.
Szczególną uwagę kwiaciarki przykuł jeden z nich. Stefania W. wspominała zachowanie tajemniczego mężczyzny, opisała również jego wygląd.
Widać było, że on pożąda Iwony. Intensywnie wpatrywał się w nią, ale nie słyszałam, aby się do niej odezwał. Ten mężczyzna według mnie zachowywał się dziwnie, i może mieć związek z zaginięciem Iwony Wieczorek. Był w wieku około 30 - 40 lat, wzrostu około 180 centymetrów, szczupłej budowy ciała, cerę miał bardzo bladą, włosy krótkie, jasne. Miał wystające kości policzkowe, i charakterystyczną mimikę twarzy: przez skórę widziałam, jak poruszają się jego ścięgna i mięśnie. Ubrany był na jasno - zaznaczyła kwiaciarka.
Zgodnie z zeznaniami Stefanii W., podejrzany mężczyzna oraz jego znajomi weszli do klubu za Iwoną i jej paczką. Wtedy kwiaciarka widziała go ostatni raz, nie udało jej się niestety rozpoznać mężczyzny na zaprezentowanych jej później nagraniach z Dream Clubu.
Kwiaciarka widziała Iwonę Wieczorek w noc zaginięcia. Uwagę kobiety przykuł tajemniczy mężczyzna
Widziałam także moment, jak Iwona Wieczorek po jakimś czasie ponownie wyszła z Krzywego Domku z grupą swoich znajomych. Nie widziałam wtedy po raz drugi mężczyzny, którego rysopis wcześniej podałam. Wówczas Iwona Wieczorek sprzeczała się z kimś. Następnie odeszła od tej grupy i poszła sama ulicą, ale nie wiem, gdzie - tłumaczyła.
Co ciekawe, gdy w trakcie przesłuchiwań, zaprezentowano kwiaciarce zdjęcie słynnego "mężczyzny z ręcznikiem", kobieta z dozą niepewności utożsamiła go z opisywaną wcześniej postacią.
Mam wrażenie, że ten "pan ręcznik" na okazanych mi fotografiach, to ten sam, którego widziałam pod Krzywym Domkiem w Sopocie - zeznawała Stefania W.