Telewizja śniadaniowa rządzi się swoimi prawami, a jej atrybutami są chociażby dość częste wpadki. Z racji tego, że poranne programy nadawane są na żywo, niekiedy trudno jest zapanować nad złośliwością losu, niemożliwe jest też wycięcie przejęzyczenia lub niefortunnych słów prowadzących. W dobie mediów społecznościowych, widzowie mogą na bieżąco komentować to, co dzieje się np. w studiu "Dzień dobry TVN" i chętnie z tej opcji korzystają.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Skórzyński podpadł widzom "Dzień dobry TVN". Poszło o "dziadersów"
Tym razem na celowniku czujnych widzów znalazł się Krzysztof Skórzyński, który poniedziałkowe wydanie "Dzień dobry TVN" poprowadził w duecie z Małgorzatą Ohme. Niektórym odbiorcom wyraźnie nie spodobał się sposób, w jaki dziennikarz rozpoczął rozmowę z gościnią programu, młodą wokalistką i aktorką Julią Rocką.
No i teraz krótka piłka - Julka Rocka jest razem ze mną. Jeśli o tej dziewczynie nie słyszeliście, to oznacza, że jesteście dziadersami, boomerami i nie wiecie, co się dzieje w Internecie - wymieniał gospodarz "DDTVN".
Bez przesady - wtrąciła zaproszona wokalistka.
Nie no, mówię z przymrużeniem oka - odparł Skórzyński, a następnie kontynuował krótki wywiad z Julią.
Krzysztof Skórzyński odpowiada na krytykę widzów "Dzień dobry TVN"
Choć dziennikarz wspomniał, że jego zapowiedź należy potraktować z dozą dystansu, część widzów poczuła się nieco urażona słowami deprecjonującymi starszych odbiorców. Komentarze pojawiły się błyskawicznie na Facebooku "DDTVN".
Panie Krzysztofie, ja oraz moi bliscy znajomi nie znamy Pani aktorki/piosenkarki przez Pana przedstawionej, a mimo to nikt z nas nie jest i nie czuje się "dziadersem". Więcej taktu - napisała jedna z widzek.
Dzień dobry. Przykro mi słuchać, kiedy Pan Skórzyński w porannym programie starszych odbiorców nazywa dziadersami, ponieważ nie wszyscy znają Julię Rocką - czytamy kolejny komentarz w podobnym tonie.
Wyraźnie mrugnąłem okiem. Sam jestem dziadersem, bo też Panią Julię poznałem dziś. Serdeczności - odpowiedział Skórzyński.
Oburzenie widzów było uzasadnione?