W trzecim sezonie "Love Island" produkcja pierwszy raz w historii polskiej edycji show zdecydowała się na "twist" z "Casa Amor". Chodzi w nim o tym, że uczestnicy przenoszą się do innej willi, gdzie mają okazję poznać nowe dziewczyny, a uczestniczki pozostające w "starym" domu także dostają możliwość ewentualnej zmiany pary.
Widzowie "Love Island" szybko zauważyli, że to mężczyźni o wiele serdeczniej powitali piątkę nowych dziewczyn, a ich partnerki głównie skupiają się na narzekaniu na tęsknotę za swoimi partnerami, prawie całkowicie ignorując nowych chłopaków. Prym wiedzie w tym Angela, która ucinała każdą próbę small talku nowego uczestnika, wyraźnie podkreślając, że jej idealny typ to Arsen, a inni chłopcy raczej nie zasługują nawet na jej spojrzenie. Podobną strategie obrała Caroline, która nie pozostawia żadnej wątpliwości, że planuje pozostać wierną Mateuszowi.
ZOBACZ: Uczestnicy "Love Island" LEKCEWAŻĄ PANDEMIĘ i bawią się w klubie w Sopocie! (ZDJĘCIA)
Już za tę średnio przyjazną postawę dostało się dziewczynom od widzów.
Mimo swoich sympatii dziewczyny powinny być bardziej towarzyskie. Jedynie Ania - klasa.
Dziewczyny pomyliły zasady tego programu. Były świadome tego, że będą pojawiać się nowe osoby, że muszą być na to otwarte. A one okazują brak szacunku w rozmowie z innymi osobami.
Prawdziwe gromy spadły jednak na Angelę, której 12 godzin wcześniej udało się sparować z Arsenem. Okazało się że dla 26-letniej pani kosmetolog z Wrocławia nawet jeden dzień rozłąki z "ukochanym", który może spędzić na opalaniu się, piciu drinków i rozmowie z pięcioma przystojnymi mężczyznami, to piekło na ziemi. Angela w pewnym momencie nie wytrzymała i zanosząc się szlochem, rzuciła się w ramiona Ani.
Co robił w tym samym czasie Arsen? Omawiał z nową poznaną w Casa Amor uczestniczką warunki dzielenia łóżka, a w zwiastunie nowego odcinka wymienił z nią namiętny pocałunek. Oczywiści fani "Love Island" mieli sporo opinii na ten temat.
Ona się tak zachowuje, jakby jej ten Arsen złote góry obiecał, a Arsen wyrąbane ma.
Typowe, dziewczyny płaczą, a chłopaki się bawią.
12 godzin w parze z gościem, a już lament się wdał.
Angela zakochana, a Arsen już bajeruje inne, to było pewne.
Angela to jednak nie potrafi dobrze ocenić sytuacji. Przecież Arsen nie wszedł dla miłości, taki typowy "pies na baby".
Myślicie, że "dwunastogodzinny związek" Angeli i Arsena przetrwa próbę Casa Amor?