Od poniedziałku rano media trąbiły o sensacyjnym wywiadzie, jakiego książę Harry i Meghan Markle udzielili Oprah Winfrey. Rozmowa nie jest jeszcze dostępna w całości w internecie, w którym opublikowano jedynie krótkie fragmenty i odpowiedzi na poszczególne pytania. Nic dziwnego - w końcu za prawa emisji takich wyznań trzeba słono zapłacić.
Wywiad w poniedziałkowy wieczór postanowił więc wyemitować kanał TVN24, co okazało się niemałą gratką nie tylko dla zagorzałych fanów royalsów. Meghan Markle poruszyła w rozmowie z Oprah wiele kontrowersyjnych wątków, co - zdaniem niektórych - było przemyślnie wyreżyserowaną strategią.
Przypomnijmy: Meghan Markle gorzko o RASIZMIE w szeregach royalsów: "Wypytywano, JAK "CIEMNY" będzie nasz syn"
Niestety, okazało się, że emisja wywiadu w TVN24 okazała się dość rozczarowująca. Widzom nie podobał się dziwny pomysł... dubbingu nałożonego na oryginalną ścieżkę dźwiękową. Ze wszystkiego wyszedł raczej bełkot, a nie proste tłumaczenie rozmowy.
Zwyczajną praktyką w takich sytuacjach jest dodawanie napisów, względnie jednego lektora, który czyta wszystkie kwestie z ekranu. Widzowie TVN24 nie są chyba znów tacy niewykształceni, żeby nie poradzili sobie z napisami. Zdecydowano jednak, że kwestie Harry'ego, Meghan i Oprah czytać będą... trzy różne głosy, a oryginalna ścieżka dźwiękowa zostanie niemal wyciszona. Na dodatek w internecie pojawiły się opinie, że wszystko brzmi jakby było przetłumaczone na żywo. To dziwny pomysł, stacja miała przecież czas na dobre przełożenie wszystkich kwestii.
"Masakra"; "Tego nie da się słuchać"; "Da się to gdzieś obejrzeć z napisami?" - pisali rozczarowani widzowie na Twitterze.
Jakby tego mało, tzw. symultaniczne (czyli przebiegające równolegle w trakcie wypowiedzi mówcy) tłumaczenie rozmowy też pozostawiało wiele do życzenia. Wszyscy zapamiętali fragment, w którym tytuł serialu The Crown przetłumaczono jako... Królowa.
Oglądaliście już, czy czekacie na wersję z napisami?