Nie ulega wątpliwości, że "Klan" to jeden z najbardziej ikonicznych tytułów na rodzimym rynku telewizyjnym. Uwielbiany tasiemiec zadebiutował na antenie TVP1 22 września 1997 roku i do dziś przyciąga przed ekrany telewizorów sporą widownię, ciesząc się mianem najdłużej emitowanego serialu polskiej produkcji. Początek 2025 roku z pewnością był ogromnym ciosem dla zagorzałych fanów "Klanu". W styczniu Barbara Bursztynowicz potwierdziła bowiem, że po 27 latach rozstaje się z rolą Elżbiety Chojnickiej i zamierza poszukiwać nowych zawodowych wyzwań.
Po 27 latach pracy pojawiły się rutyna, znużenie i rozczarowanie brakiem perspektyw na zmianę. A jednocześnie rodzi się refleksja, że może to jest ostatni moment, żeby w moim życiu artystycznym wydarzyło się coś nowego. Nie da się ukryć, że ta rola aktorsko mnie zaszufladkowała. Zdaje sobie sprawę, że będę Elżbietą do końca życia, ale mimo to mam nadzieję na nowe wyzwania i chcę sama tworzyć okazję dla takich wyzwań. Często spotykałam się z opinią, że dopóki gram w "Klanie", dopóty nie mam szans na inne role. A przecież czuję w sobie ogromny potencjał aktorski, który nie jest wykorzystany - stwierdziła 70-latka w rozmowie z portalem Świat Seriali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak wygląda ostatnia scena z Elżbietą w "Klanie". Widzowie nie dowierzają
Trudno spierać się ze stwierdzeniem, że "Klan" może sporo stracić bez Barbary Bursztynowicz w obsadzie. W końcu ikoniczna Elżunia była trzonem i ostoją rodziny Lubiczów, dostarczając jednocześnie widzom na przestrzeni niemal trzech dekad wielu niezapomnianych wrażeń. Wszyscy wielbiciele serialu pamiętają, jak ukochana Jerzego została prawie porwana w trakcie nordic walkingu i przeżyła uderzenie komety w domu na Sadybie. Po takich przygodach bohaterka zasługiwała, aby zakończyć jej historię w równie spektakularny sposób.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku.
Widzowie, którzy liczyli na wzruszające pożegnanie albo emocjonujący zwrot akcji, niczym śmierć Hanki Mostowiak w kartonach, z pewnością będą mocno zawiedzeni. Zgodnie z pojawiającymi się od jakiegoś czasu spoilerami Elżunia wyruszyła na kilkumiesięczną pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Scenarzyści nie popisali się jednak kreatywnością. W ostatniej scenie, która obiegła media społecznościowe, Chojnicka żegna się z bliskimi i odjeżdża w siną dal z Jerzym. Co ciekawe, ani przez chwilę nie widzimy jej twarzy. Aktorka przez całą scenę odwrócona jest tyłem do kamery. Słychać jedynie dość nienaturalnie brzmiący głos Barbary Bursztynowicz. Fani od razu zauważyli, że coś jest nie tak.
Czy tylko ja uważam, że wygląda to dziwnie? Jakby specjalnie ukrywają twarz aktorki, a jej głos został później dograny?; 27 lat grała i nie mogli ostatniej sceny nagrać jak ludzie, tylko cudują; To dublerka, a nie Barbara Bursztynowicz!; Bez sensu, jakby nie mogła już tej jednej sceny zagrać; Pewnym jest, że to nie Barbara Bursztynowicz; Bardzo dziwnie to wyszło, ciekawe dlaczego; Czy oni nagrywali jej głos z telefonu?; Myślę, że mogli nawet sięgać po AI do wygenerowania tych zdań; Ale jaja, przecież to nie ona już tu jest; Słabo to rozegrali - czytamy na TikToku.
Zobaczcie fragment ostatniego odcinka z Elżunią. Co tam się wydarzyło?
