Od dobrych dwóch lat trwa pozornie nieustająca podróż Kingi Rusin po całej kuli ziemskiej. Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy Was, że związana niegdyś z TVN-em dziennikarka zakończyła trwający dobrze ponad miesiąc pobyt w Australii. Z całkowicie zrozumiałych powodów gwieździe nie w smak było jednak wracać na grudzień do Polski, dlatego też prosto z ojczyzny kangurów przefrunęła na swoje ukochane Malediwy, o czym poinformowała swoich fanów w szary (przynajmniej z naszej perspektywy) poniedziałkowy poranek.
Na Instagramie pojawiło się zdjęcie Rusin niejako lewitującej w białym bikini nad piaskiem złocistej plaży. Piękna fotografia stała się przyczynkiem do rozważań na temat związku z wieloletnim partnerem gwiazdy - Markiem Kujawą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Połączyły nas z Markiem wspólne pasje i marzenia, a podróże i szalone smakowanie świata jest na szczycie listy. Realizacji marzeń, jeśli tylko można, nie ma co odkładać na później - radzi Kinia prosto z rajskiej wyspy.
Wróciliśmy na Malediwy i pewnie będziemy tu wracać, jeżeli się tylko da, co rok. To miejsce ma dla nas wyjątkowe znaczenie. To tu, dwa lata temu, schroniliśmy się na pół roku przed covidem. Tu poznaliśmy mnóstwo fantastycznych ludzi z całego świata, z którymi teraz spotykamy się regularnie w różnych miejscach globu. To tu w końcu postanowiliśmy, że będziemy żyć na 100 procent, tak długo, jak się da - czytamy dalej.
Co ciekawe, Kinga podkreśliła, że wcale nie przyleciała na Malediwy wypoczywać z nogami do góry. Tak jak to miało miejsce ostatnim razem, gwiazda zamierza urządzić sobie na w tropikach biuro i stamtąd zawiadywać swoimi interesami.
Niektórym może się to wydawać dziwne, ale to tu najlepiej nam się... pracuje. Surfing i kitesurfing po godzinach pracy. A biuro nad brzegiem turkusowej laguny, to jak sen...
Przypomnijmy: Kinga Rusin chwali się idealną sylwetką w kostiumie z DEKOLTEM DO PĘPKA, zaznając ochłody w australijskim basenie (FOTO)
To jak? Przenosimy się wszyscy na zdalne spełniać marzenia u Kini i Marka?