Helena Christensen zyskała sławę na wybiegu po tym, jak w 1986 roku zdobyła tytuł Miss Universe Denmark. W krótkim czasie Dunce swoją zapierającą dech w piersiach urodą udało się rzucić na kolana cały świat mody. Niebieskooka piękność stała się jedną z najsławniejszych supermodelek lat 90., obok Naomi Campbell, Cindy Crawford czy Kate Moss. Dziś od pozowania do zdjęć 53-latka woli stawać po drugiej stronie aparatu, jednak pałeczkę po sławnej mamie przejął już jej 22-letni syn Mingus Lucien Reedus.
Nie oznacza to jednak, że Helena nie para się już modelingiem. Od czasu do czasu gwiazda przyjmuje te najbardziej prestiżowe zlecenia i tym samym nie pozwala o sobie zapomnieć miłośnikom mody.
We wtorek dawno niewidziana Christensen pojawiła się na nowojorskiej imprezie dla tamtejszej socjety, Noble Panacea x Saks Fifth Avenue Summer Solstice, którą zresztą poprowadziła. Supermodelka postarała się, żeby trudno było od niej oderwać wzrok: Dunka miała na sobie czerwoną sukienkę z cienkimi ramiączkami, którą podkreśliła oszałamiającą sylwetkę. Celebrytka urozmaiciła drapieżny "look" oryginalnymi sandałkami na obcasie i klasyczną torebką Chanel wartą ok. 20 tysięcy złotych. Wisienką na torcie były obfite usta Heleny muśnięte czerwoną szminką. Patrząc na najnowsze zdjęcia Christensen, można odnieść wrażenie, że czas się dla niej zatrzymał...
Przypomnijmy, że 25 grudnia Helena Christensen skończy 54 lata.